Wielomiesięczne spekulacje zaczynają nabierać realnych kształtów. Wszystko wskazuje na to, że przygoda Griezmanan z Barceloną potrwa tylko sezon. "Sport" ustalił, że kolejny cykl rozgrywkowy francuski mistrz świata rozpocznie już w nowej drużynie. Trzeba będzie za niego zapłacić 100 mln euro. Wczoraj Griezmann skończył 29 lat. Jak na snajpera wciąż znajduje się więc w optymalnym wieku. Dla "Dumy Katalonii" jego sprzedaż nie będzie jednak złotym interes. W połowie ubiegłego roku zawodnik został kupiony z Atletico Madryt za 120 mln euro. Na Camp Nou nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Stąd decyzja o jego pożegnaniu. Początkowo łudzono się, że po trudnym okresie aklimatyzacji francuski napastnik zacznie demonstrować pełnię swych umiejętności. Mijały jednak kolejne miesiące, a Griezmann nie wracał do roli kata bramkarzy. W 37 spotkaniach strzelił tylko 14 goli i zaliczył cztery asysty. Kibice Barcelony zarzucają mu, że nie zdołał znaleźć wspólnego języka z największymi gwiazdami zespołu - Lionelem Messim i Luisem Suarezem. Wizja zmiany takiego stanu rzeczy wydaje się nad wyraz mglista. W stolicy Katalonii nikt nie protestuje, gdy pojawia się temat transferu Griezmanna do innego klubu. Jaki kierunek może obrać Francuz? Hiszpańskie media twierdzą, że najbardziej prawdopodobny wydaje się jego angaż w PSG, co pozwoliłoby Barcelonie pozyskać w rozliczeniu Neymara. Nie słabnie również zainteresowanie Griezmannem ze strony Manchesteru United i Chelsea Londyn. UKi