Stadion San Mames to miejsce, gdzie klub z Katalonii tracił punkty nawet z Messim. Na przykład w lutym 2019 roku, w sezonie, w którym Barcelona ostatni raz była mistrzem Hiszpanii. W wyjazdowym starciu z Athletic ani Argentyńczyk, ani Luis Suarez nie potrafili pokonać bramkarza Basków. Skończyło się bez bramek i to był wynik szczęśliwy dla Barcy, która oddała ledwie dwa celne strzały. Primera Division. Barcelony nostalgia za Messim Wyjazd do Bilbao zawsze jest trudny. Toteż wczorajszy wynik 1-1 przyjęto w Barcelonie z ambiwalentnymi uczuciami. Athletic prowadziło po strzale głową Inigo Martineza, punkt dla gości uratował Memphis Depay. Wygląda na to, że Holender jest największym wzmocnieniem klubu w erze "post Messi". Marzył, by grać z Argentyńczykiem, ale nie zdołał się z nim nawet przywitać. Messi był na wakacjach po Copa America czekając aż prezes Barcelony Joan Laporta znajdzie sposób na podpisanie z nim nowego kontraktu. W końcu gruchnęła wieść o wielkim rozwodzie. Po 21 latach związku. Na inaugurację sezonu - bez Messiego - Barcelona zagrała z dwoma baskijskimi klubami. Z Realem Sociedad wygrała na Camp Nou 4-2, a dziennik "El Pais" ogłaszał koniec uzależnienia od Argentyńczyka. Oczywiste było jednak, że przy jakichkolwiek trudnościach, nostalgia za Messim powróci. Tak jak wczoraj. Barcelona oddała na bramkę Athletic trzy celne strzały. Baskowie siedem. Gospodarze byli drużyną groźniejszą, choć to Katalończycy mieli piłkę przez 68 proc czasu gry. Wynikało z tego niewiele. Antoine Griezmann wciąż nie potrafi wcielić się w rolę lidera ataku. A przecież grał w Barcelonie już 101. mecz. Primera Division. Griezmann i tiki-taka Czas nauczyć się tiki-taki. Nauka idzie jednak ciężko. Griezmann i Philippe Coutinho to dwaj najlepiej zarabiający piłkarze w klubie z Camp Nou. Oni, tak jak kapitanowie drużyny, też będą musieli się zgodzić na obniżenie swoich pensji. Prezes Joan Laporta chce dostosować zarobki piłkarzy do rzeczywistości zadłużonego klubu. Na transfery Francuza i Brazylijczyka poprzedni szefowie Barcelony wydali 300 mln euro i dali im wynagrodzenia z sufitu. Klub z Katalonii jest dziś ofiarą przepłacania piłkarzy. Tuż przed startem ligi Gerard Pique musiał zgodzić się na obniżkę pensji, by Barcelonę stać było na zgłoszenie do rozgrywek nowych graczy: Erica Garcii, Depaya i Kuna Aguero. Wczoraj na San Mames Barca straciła obu stoperów. Pique doznał urazu, Eric Garcia wyleciał z czerwoną kartką. W dodatku pomocnik Pedri musi w końcu dostać wolne, bo nie miał wakacji. Grał w klubie, potem w reprezentacjach na Euro 2020 i igrzyskach w Pekinie. Na San Mames Koeman zmienił go przy stanie 0-1. Nastolatek jest wykończony. Wyniki, tabelę i terminarz Primera Division znajdziesz tutaj!Barcelona nie musi jednak poddawać się nostalgii za Messim i popadać w przeciętność. Frankie de Jonk zaczyna pełnić rolę lidera pomocy. Kadra jest pełna znanych nazwisk. We wrześniu do gry wróci Ansu Fati. Kontuzję leczył 10 miesięcy. Czy cudowne dziecko Barcelony sprawi, że lamenty po Messim dobiegną końca?