Komitet Rozgrywek uznał, że skarga Levante została złożona po terminie. Według regulaminu klub miał 48 godzin na jej złożenie, tymczasem Levante zareagowało dopiero czwartkowej po publikacji dziennika "El Mundo", a więc niemal tydzień po pierwszym meczu. Niewykluczone, ze sprawa nie jest jeszcze zakończona definitywnie, bowiem Levante przysługuje odwołanie od decyzji. Skąd wziął się problem? Młody zawodnik Barcelony Chumi wystąpił przed tygodniem, choć miał na koncie żółte kartki otrzymane w zespole rezerw. Teoretycznie powinien więc pauzować. Zgodnie bowiem z hiszpańskimi przepisami (artykuł 56.3 kodeksu dyscyplinarnego), piłkarz najpierw powinien odbyć karę, a dopiero potem wystąpić w pierwszej drużynie. Problem w tym, że działacze Levante nie dotrzymali terminu zgłoszenia nieprawidłowości. Mieli czas do poniedziałku 14 stycznia, ale skarga pojawiła się znacznie później. Przypomnijmy, Levante niespodziewanie wygrało tamto pierwsze spotkanie 2-1, by w czwartek przegrać w rewanżu 0-3. Niedługo po wydaniu tego oświadczenia rozpoczęło się losowanie par ćwierćfinałowych Pucharu Króla. Barcelona trafiła na Sevillę, którą pokonała w finale poprzedniej edycji, a pozostałe pary do Real Madryt - Girona, Getafe - Valencia oraz Espanyol Barcelona i Betis Sewilla. Pierwsze mecze odbędą się 23 stycznia, rewanże - tydzień później.