Oczekiwania były bardzo duże. Nie tylko dlatego, że grały ekipy z czołówki LaLiga; że derby Madrytu wzbudzają w ostatnich latach szczególne emocje. Niepokonany w tym sezonie w lidze hiszpańskiej Real chciał również wziąć rewanż za fatalną porażkę sparingu przed sezonem, kiedy podopieczni Simeone rozbili "Królewskich" 7-3. Ale tym razem mecz rozczarował. Było mało emocji, mało klarownych okazji. Pewnie gdyby na początku spotkania Joao Felix - młoda i najdroższa zawodnik Atletico - trafił do siatki po zagraniu z głębi pola i indywidualnej akcji, spotkanie ułożyłoby się inaczej. Ale tak się nie stało. Real groźnie odpowiedział dopiero w 41. minucie, gdy Kroos zmusił Oblaka do dużego wysiłku. Po przerwie idealnie zagrał do wbiegającego w pole karne Correi, ale ten strzelił nad poprzeczką (50.). Szczęścia próbował też Bale (59.), również bez powodzenia. Po strzale Benzemy (75.) jeszcze raz znakomicie spisał się Oblak. To była nawet interwencja meczu! Remis oznacza, że Real dalej jest na prowadzeniu w tabeli, ale już z mniejszą przewagą nad Barceloną, która wcześniej wywalczyła trzy punkty w meczu z Getafe. Atletico Madryt - Real Madryt 0-0 Atletico: Oblak - Trippier, Savić, J. Giménez, Lodi (63. Lemar) - Vitolo (46. Á. Correa), Saúl Ñíguez, Koke (C), Partey - Félix (72. M. Llorente), Diego Costa. Real: Courtois - Carvajal, Ramos (C), Varane, Nacho - Kroos, Casemiro, Valverde (70. Modrić) - Bale, Benzema (89. Jović), E. Hazard (77. James Rodríguez).