Fati uchodzi obecnie za piłkarza o największej skali talentu wśród nastolatków. W zgodnej opinii ekspertów na Camp Nou ma zostać następcą Lionela Messiego. Nie należy się zatem dziwić, że pozyskanie tego zawodnika wiązać się musi z finansowym heroizmem, by nie rzec - szaleństwem. Jak donosi "The Times", w ostatnich dniach Manchester United złożył kolejną ofertę kupna skrzydłowego. Pierwsza, sprzed paru tygodni, opiewała na 100 mln euro. Ta ostatnia wynosiła już 150 mln euro, co - jak na realia kryzysu wywołanego pandemią - wydaje się kwotą iście astronomiczną. Tymczasem Barcelona obie oferty bez wahania odrzuciła. Nie stanął na przeszkodzie fakt, że klub z Katalonii sam potrzebuje pilnie pieniędzy - choćby na sprowadzenie Neymara z PSG. Gradacja priorytetów wydaje się jednak klarowna i nienaruszalna.