Messi już od młodości był porównywany do Diego Maradony. Argentyńczycy uważają, że "Boski Diego" dał im zdecydowanie więcej, prowadząc kadrę do zwycięstwa na mundialu w 1986 roku. Messi natomiast wciąż czeka na pierwszy wielki triumf w barwach "Albicelestes", nie licząc tytułu mistrza świata do lat 20 i złotego medalu igrzysk olimpijskich z 2008 roku. Część Argentyńczyków nie wierzy w prawdziwe zaangażowanie Messiego w grę dla reprezentacji. Za argument służy im dwukrotna rezygnacja 32-latka z gry dla reprezentacji. Pierwszy raz gwiazdor Barcelony zakończył przygodę z kadrą po Copa America 2016 w roku, lecz później zmienił swoją decyzję i wrócił do gry. Przerwę od przyjazdów na zgrupowania urządził sobie także po mundialu w 2018 roku. Bramkarz Oscar Ustari uważa jednak, że podważanie determinacji Messiego jest niedopuszczalne. - Kwestionowanie Messiego jest skandaliczne. Rzeczy czasem idą zgodnie z planem, czasem nie, ale może powiedzieć, że widziałem go płaczącego jak dziecko, z powodu tego co stało się w reprezentacji. Trudno jest "wejść w jego buty" - stwierdził Ustari w rozmowie z "Super Mitre Deportivo". 33-latek opowiedział także o swojej wizycie u Messiego, po nieudanym dla Argentny Copa America 2011. Ekipa "Albicelestes" odpadła wtedy już w ćwierćfinale, uznając wyższość Urugwaju. - Dochodziłem wtedy do pełni sił po kontuzji kolana i poszedłem go odwiedzić. Nigdy wcześniej nie był podłamany tak jak wtedy. Nie mam wątpliwości, że jest Messi nie zdobędzie mistrzostwa świata, futbol okaże się niesprawiedliwy - ocenił Ustari. TB