Wojciech Szczęsny został sprowadzony do FC Barcelona po tym, jak Marc-Andre ter Stegen doznał poważnej kontuzji kolana. Polak jednak nie od razu wskoczył do bramki "Dumy Katalonii". W pierwszych miesiącach jego pobytu podstawowym bramkarzem był Inaki Pena. W końcu Hiszpan, decyzją Hansiego Flicka, stracił miejsce w składzie. Polak, mimo kilku popełnionych błędów, przekonał do siebie niemieckiego trenera, który w końcu zdobył się na oficjalną deklarację. Wyznał, że od teraz Wojciech Szczęsny będzie bronił we wszystkich rozgrywkach. Tak też się stało. Lewandowski i Szczęsny zarwali noc, Flick zadecydował. Polacy nie chcieli o tym słyszeć Napięta rozmowa Peni z Flickiem. Hiszpan chciał wyjaśnień, dlaczego broni Szczęsny Inaki Pena poczuł, że trener potraktował go niesprawiedliwie. Media informowały o tym, że Hiszpan nie przyjął najlepiej tej decyzji, ponieważ nie popełnił błędu, który mógłby doprowadzić do jego degradacji w hierarchii bramkarzy. Nieznane pozostawały jednak kulisy oraz to, jak Inaki Pena naprawdę podchodzi do sprawy. Toni Juanmarti i Tomas Andreu Simon z katalońskiego dziennika "Sport" poinformowali, że kilka dni temu doszło do bardzo napiętej rozmowy Peni z Flickiem. Bramkarz miał do Niemca pretensje o to, że ten postawił na Wojciecha Szczęsnego jego kosztem i domagał się wyjaśnień. Wspomniana rozmowa miała zakończyć się negatywnie i pogorszyła relację Flicka i Peni. W tym momencie wychowanek Barcelony rozważa odejście z klubu, ponieważ nie może pogodzić się z utratą miejsca w składzie na rzecz Polaka. W rozmowie Hansi Flick miał przekazać Inakiemu Peni, że ten musi zaakceptować nową rzeczywistość i pogodzić się z rolą drugiego bramkarza. Hiszpan jednak nie potrafił przyjąć tego do wiadomości, a gabinetu Niemca wyszedł z rozgoryczeniem oraz poczuciem, że od teraz trudno będzie mu wrócić do gry. Wojciech Szczęsny wygrał więc rywalizację z Inakim Peną, ale w nieprzyjemnej atmosferze. Polak, gdy był sadzany na ławce, nie wypowiedział ani jednego słowa skargi na swoją ówczesną sytuację. Skupił się na pracy i dzięki swojemu profesjonalnemu podejściu, w końcu "wygryzł" Penę ze składu. Lewandowski posadzony, 5:0. Dzień później Hiszpanie ogłaszają. To oznacza jedno