- Gwiżdżą jak chcą, czyli to co zwykle - powiedział o pracy arbitra strzelec gola dla Valencii Jose Luis Gaya. Chodziło o sytuację z 41. minuty, gdy obrońca gości starł się w polu karnym z Ansu Fatim. Sędzia odgwizdał karnego, którego część hiszpańskich mediów nazywa "śmiesznym". Gaya biegł za Fatim, trafił w piłkę, ale na jednym z ujęć kamery wygląda jakby zahaczył nogę rywala. Jedenastkę wykorzystał Memphis Depay, Barcelona wyszła na prowadzenie. Barcelona - Valencia 3-1. Nowa dziesiątka z Camp Nou W piątej minucie uderzenie Gayi zmroziło publiczność na Camp Nou. Goście prowadzili, ale Barcelona szybko (13. min) odpowiedziała bramką Ansu Fatiego. "Strzeliła nowa dziesiątka, nowy anioł cule!" - wykrzyczał komentator hiszpańskiego radia. 18-letni Fati dostał koszulkę z numerem 10 po Leo Messim. Przez wiele miesięcy leczył uraz łąkotki, przeszedł w tym czasie aż cztery operacje. Na boisko wrócił wcześniej, ale z Valencią zagrał pierwszy raz w tym sezonie w podstawowym składzie Barcelony. Klub z Katalonii zaczyna znów stać wychowankami. Z Valencią zagrał też skrzydłowy Gavi - od niedawna najmłodszy debiutant w historii reprezentacji Hiszpanii. Drużyna Ronalda Koemana zagrała dobry mecz. Trzecią bramkę zdobył dla niej Philippe Coutinho - także wracający do gry po urazie, który leczył wiele miesięcy. Gol Brazylijczyka padł po kontrze: całą drugą połowę Valencia atakowała. Barcelona cierpiała w defensywie, wciąż to jest dla niej problem. Katalończycy zaniepokojeni są urazami innego wychowanka - obrońcy Ronalda Araujo, który doznał kontuzji w ostatnich meczach kadry Urugwaju. Leczy się także Pedri - który przedłużył kontrakt z Barceloną z zaporową kwotą miliarda euro. Ma go ona chronić przed szejkami, którzy opanowują futbol i są gotowi płacić za piłkarzy bajońskie ceny. Barcelona - Valencia 3-1. Czas na mecz o wszystko i Real Madryt Mecz z Valencią był tylko "przygrywką" przed tym, co najważniejsze tej jesieni. W środę Barcelona gra o miliony Ligi Mistrzów, które zadłużonemu klubowi są potrzebne jak powietrze. Na Camp Nou przybywa Dynamo Kijów. Zespół Koemana po porażkach 0-3 z Bayernem i Benficą stoi pod ścianą. Musi wygrać w środę, a potem w rewanżu w Kijowie. W fazie grupowej LM Katalończycy nie przepadli od 21 lat. W niedzielę czeka drużynę Koemana test najbardziej prestiżowy. W Barcelonie pojawi się Real Madryt, wicelider La Liga. Katalończycy regularnie przegrywają z nim w ostatnich dwóch sezonach. Gdyby to się powtórzyło, drużyna Koemana znów popadłaby w depresję. Teraz z niej wychodzi. Kontuzję wyleczył wreszcie Kun Aguero i zadebiutował w Barcelonie. Przyjął go okrzyk "Kun, Kun!" z trybun Camp Nou. - Czekałem na ten mecz bardzo długo. Teraz chciałbym odpłacić kibicom za ich serdeczność - powiedział. Wyniki, tabelę i terminarz Primera Division znajdziesz tutaj! Koeman jest zadowolony. Tyle, że Valencia nie jest rywalem w szczycie formy. Nie wygrała pięciu kolejnych meczów i spadła na dziewiątą pozycję w tabeli. Barcelonę wciąż wyprzedzają tak skromne zespoły, jak Rayo Vallecano i Osasuna. Liderem jest Real Sociedad San Sebastian, który na starcie rozgrywek przegrał na Camp Nou 2-4. Barcelona - Valencia 3-1. Gdzie obejrzeć mecz z Realem Madryt? W niedzielę Barcelona podejmie w meczu ligowym Real Madryt. "El Clasico" pokaże Eleven Sports 1 od godziny 16.10. Studio wystartuje o godzinie 12.00. Wcześniej, w środę, Katalończycy zagrają w Lidze Mistrzów z Dynamem Kijów; transmisja od godziny 18.35 w Polsat Sport Premium 1.Dariusz Wołowski ZOBACZ TAKŻE:Siedem dni sądu nad BarcelonąŚmiertelnie chory trener motywował graczy Osasuny do zwycięstwa