O tym, że katalońskie media są dość wyjątkowe, aby nie powiedzieć "specyficzne", dowiadują się kolejni piłkarze, którzy dołączają do FC Barcelona. W ciągu ostatnich dni Wojciech Szczęsny miał okazję na własnej skórze przekonać się, jak wygląda kontakt z dziennikarzami w stolicy Katalonii. Lokalni dziennikarze zapewne doskonale wiedzą, że Wojciech Szczęsny nie udzieli im odpowiedzi na pytanie, które w tym momencie jest dla nich najważniejsze. Katalońskie media już teraz chciałyby wiedzieć, czy Polak w niedzielę 20 października zadebiutuje w barwach FC Barcelona w spotkaniu ligowym z Sevillą. Wojciech Kowalczyk bezlitosny dla kadrowicza po meczu z Chorwacją. "On nam zawalił spotkanie" Dziennikarze osaczyli Szczęsnego. Mieli jedno pytanie. "Zagrasz z Sevillą?" Dziennikarze czekali na Polaka pod ośrodkiem treningowym. Gdy tylko szyba jego samochodu się uchyliła, od razu zaczęli zadawać to pytanie. Zrobiło się niezręcznie, ponieważ Polak, nawet gdyby znał odpowiedź i chciał jej udzielić, nie mógł tego zrobić. - Zadebiutujesz z Sevillą? - pytali chórem dziennikarze nagrywający przyjazd Polaka do Ciutat Esportiva. Wojciech Szczęsny, chcąc rozładować atmosferę, zaczął udawać, że w oddali widzi Roberta Lewandowskiego. Dał tym samym do zrozumienia mediom, że w tym momencie nie będzie rozmawiał z nimi nt. ewentualnego debiutu. - Lewandowski! Tam jest Lewandowski! - zaczął krzyczeć Polak. Dziennikarze zrozumieli aluzję, a kilkoro z nich nawet uśmiechnęło się po żarcie Polaka. Wojciech Szczęsny jest znany ze swojego poczucia humoru i dystansu. Polak niezręczną sytuację wolał rozwiązać w sposób humorystyczny i z uśmiechem, a nie ze skwaszoną miną. Kibice i dziennikarze zawsze zresztą bardzo to w nim cenili. Podczas zgrupowania reprezentacja Wojciech Szczęsny przygotowywał się do swojego debiutu w nowych barwach. Jednak tylko Hansi Flick jest w stanie podjąć decyzję, kiedy on nastąpi. Możliwe, że Polak wystąpi już w meczu z Sevillą 20 października. Później "Dumę Katalonii" czeka bardzo trudny kalendarz i mecze z takimi rywalami jak Bayern Monachium czy Real Madryt. Wydaje się więc, że Szczęsnego lepiej przetestować wcześniej niż przy którymś z tych spotkań.