Działacze Barcelony wyrazili zgodę na to, by zawodnik odszedł do PSG po wpłaceniu klauzuli odstępnego w wysokości 222 milionów euro. Agencja AFP podała, że Brazylijczyk pojawił się na treningu Barcelony jedynie na 30 minut, po to, by oznajmić drużynie, że opuszcza hiszpańskiego giganta. "Trener wydał zgodę na to, żeby nie brał udziału w treningu" - agencja cytuje anonimowe źródło. Chwilę później informację oficjalnie potwierdził klub. Transfer Neymara za astronomiczną kwotę niemal ćwierć miliarda euro będzie absolutnym światowym rekordem. Poprzedni rekord należał do Paula Pogby, którego Manchester United wykupił z Juventusu Turyn za 105 milionów euro, czyli kwotę ponad dwukrotnie mniejszą! Wiadomość o przejściu Brazylijczyka z Barcelony do Paris St.Germain potwierdziła na Twitterze stacja sportowa BeInSports należąca do właściciela PSG. Z kolei w Barcelonie coraz głośniejsze są głosy protestu kibiców niezadowolonych z odejścia Neymara. Na ulicach pojawiły sie plakaty ze zdjęciem Neymara i napisem "Zdrajca poszukiwany", a także "Precz z Barcelony". Szefowie Barcelony starali się zatrzymać swoją wielką gwiazdę, ale wygląda na to, że skapitulowali. Jeszcze dwa dni temu grozili PSG, że złożą doniesienie w sprawie łamania Finansowego Fair Play, jeśli paryski klub będzie dążył do transferu. Wygląda na to, że po uzyskaniu zgody Barcelony paryżanie muszą jeszcze znaleźć sposób na prezesa Primera Division, Javiera Tebasa. Za pośrednictwem hiszpańskiej gazety "AS" Tebes zadeklarował, że nie przyjmie pieniędzy wpłacanych do hiszpańskiej ekstraklasy w celu wykupienia kontraktu zawodnika. Jego zdaniem działania PSG łamią zasady UEFA oraz Finansowego Fair Play. WG