Na takie wieści czekał ter Stegen. Zwrot ws. Joana Garcii. Szef La Liga wkracza do akcji
Zdawać by się mogło, że FC Barcelona dopięła swego. Klub jest już pewny pozyskania nowego bramkarza - Joana Garcii - który z marszu stanie się "jedynką" między słupkami. Może się jednak okazać, iż ambitne plany klubu spalą na panewce na ostatniej prostej. O takiej możliwości mówi szef La Ligi Javier Tebas, który przypomina "Dumie Katalonii" o konieczności zarejestrowania piłkarza, co w przypadku Barcelony wcale nie jest prostą procedurą. Te słowa nie ucieszą nikogo... poza ter Stegenem.

Transfer Joana Garcii do FC Barcelony oczekuje już tylko na oficjalne potwierdzenie. 24-letni Hiszpan otworzy tym samym zupełnie nowy rozdział długiej sagi, związanej z bramkarzami "Dumy Katalonii". Wciąż bowiem w klubie pozostaje Marc-Andre ter Stegen, który ani myśli pogodzić się z koniecznością opuszczenia ekipy ze stolicy Katalonii, której barwy reprezentował przez niemal 11 lat.
Choć niedawno wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że niemiecki golkiper wreszcie znalazł swój nowy piłkarski dom, to w ostatnim czasie pojawiły się doniesienia, jakoby Galatasaray zmieniło nieco zakładane wcześniej warunki przenosin, co bardzo nie spodobało się władzom FC Barcelony. To oznacza, dalsze konflikty w szatni "Blaugrany", a z pewności podsycą je niedawne słowa prezesa La Ligi Javiera Tebasa, który krytycznie odniósł się do możliwości transferowych, jakimi dysponuje FC Barcelona.
Garcia i Williams niczym Olmo i Pau Victor? Tebas mówi o pięcie achillesowej Barcelony
Hiszpański portal "Marca" przytoczył słowa szefa hiszpańskiej ekstraklasy, który jak powszechnie wiadomo, nie jest zbyt życzliwy w stosunku do "Dumy Katalonii". Przez niemal cały poprzedni sezon byliśmy bowiem świadkami medialnej walki Javiera Tebasa z Joanem Laportą. W swojej niedawnej wypowiedzi 62-letni szef ligi znów wbił szpilę zarządowi "Blaugrany", odnosząc się do transferu Joana Garcii oraz kroków, jakie FC Barcelona podejmuje w kierunku pozyskania Nico Williamsa.
"Nawet nie ustaliliśmy dat (zarejestrowania Garcii red.), ale zobaczymy... Barca musi zrobić rzeczy, żeby móc go zarejestrować. Nie jest ich wiele, ale muszą zrobić te rzeczy i już wiedzą, co to jest. [...]. A czy Barca ma pieniądze, żeby podpisać kontrakt z Nico i go zarejestrować? Nie wiem. [...]. Miejmy nadzieję, że to, co ma być zarejestrowane, jest prawdą, czego na teraz nie wiem" - mówił Tebas cytowany przez hiszpańskich dziennikarzy.
Rozważania 62-latka to oczywiście pokłosie innych wydarzeń, którymi nie tak dawno temu żyło całe środowisko Barcelony. Klub miał bowiem poważne problemy z zarejestrowaniem Daniego Olmo oraz Pau Victora. Wszystko przez spór dotyczący m.in. dochodów ze sprzedaży słynnej już loży VIP, która powstaje w ramach budowy nowego Camp Nou. "Duma Katalonii" od dłuższego czasu aktywnie nad dostosowaniem się do zasady "1:1". Javier Tebas dał tym samym jasno do zrozumienia, że obecnie Barca, wciąż nie spełnia tego finansowego przepisu, co może dostarczyć wielu problemów podczas tegorocznego letniego okna transferowego.
Zobacz również:


