FC Barcelona od czasu porażki w lidze z Atletico Madryt z 21 grudnia nie uległa już jak dotychczas żadnemu innemu rywalowi i odnotowała siedem triumfów oraz dwa remisy. Jej najnowszym osiągnięciem jest ogranie Deportivo Alaves 1:0 po golu Roberta Lewandowskiego. Podczas wspomnianej potyczki doszło przy tym do niezwykle niebezpiecznej sytuacji - jeszcze nim minął kwadrans gry mecz trzeba było na dłuższy czas przerwać po tym, jak Gavi oraz Tomas Conechny zderzyli się głowami. Konsekwencje całego zdarzenia były dosyć poważne. Lewandowski wyprzedzony przez swojego następcę. Na horyzoncie Krzysztof Piątek Gavi zupełnie zagubiony po zderzeniu z Conechnym. Nie miał pojęcia, jaki jest dzień Przede wszystkim obaj panowie musieli opuścić murawę - zastąpili ich odpowiednio Fermin Lopez oraz Carlos Martin. Gavi nieco opierał się przed odpuszczeniem sobie reszty współzawodnictwa, ale jego zachowanie mocno zaniepokoiło sztab medyczny. Futbolista - co uchwyciły kamery telewizji Movistar - został zapytany o to, czy wie, jaka jest dzisiejsza data. 20-latek odpowiedział dosadnie, że "nie ma pojęcia". Później padło również pytanie o to, czy pamięta, o której rozpoczął się mecz - tutaj już poprawnie stwierdził, że o godz. 14.00. Mimo wszystko klubowy lekarz, dr Ricard Pruna uznał, że Gavi jest po zderzeniu w szoku. Klamka w sprawie wymiany za Fermina Lopeza zapadła, a pomocnik dał się przekonać co do takiego ruchu po słowach trenera Hansiego Flicka oraz kapitana FCB, Raphinhy. "Posłuchaj mnie, dostałeś cios w głowę bracie" - orzekł Brazylijczyk. Mocne słowa Włochów o Zalewskim. Piszą wprost po debiucie Polaka Dobre wieści ws. Gaviego i złe informacje o Conechnym. Poważny uraz Argentyńczyka FC Barcelona jakiś czas później w oficjalnym komunikacie przekazała, że Gavi przeszedł w szpitalu szczegółowe badania, których wyniki okazały się prawidłowe i po których został od razu wypisany do domu. Wygląda przy tym na to, że to Tomas Conechny zdecydowanie mocniej ucierpiał podczas zderzenia. Jak poinformowało w swoim oświadczeniu Deportivo Alaves, Argentyńczyk o polskich korzeniach doznał "poważnego urazu głowy i pęknięcia kości czołowej", więc czekać go będzie zapewne dłuższy rozbrat z futbolem. Sam Gavi w swojej relacji na Instagramie życzył piłkarzowi "Los Babazorros" powrotu do zdrowia - w ich boiskowym starciu nie było oczywiście ani grama złośliwości.