Miał zastąpić Lewandowskiego, okazał się niewypałem. Teraz Barcelona może na nim zarobić
FC Barcelona wiele oczekiwała sprowadzając do klubu utalentowanego Vitora Roque. Brazylijczyk nigdy nie przebił się w zespole "Dumy Katalonii", przez co stosunkowo szybko powrócił do ojczyzny. Teraz w Katalonii temat 20-latka niespodziewanie powrócił. Roque spisuje się w tym sezonie na tyle dobrze, że wzbudził zainteresowanie wielu utytułowanych klubów. Jest wśród nich prawdziwy gigant gotowy zapłacić 50 milionów euro. A to przyniosłoby Barcelonie nieoczekiwany zarobek.

Vitor Roque zaliczył świetne wejście w seniorski futbol, robiąc na brazylijskich boiskach prawdziwą furorę. Z miejsca stał się jednym z najbardziej perspektywicznych zawodników młodego pokolenia w tym kraju. Dobra postawa w Atletico Paranaense zwróciła uwagę największych klubów, Brazylijczyk ostatecznie zdecydował się na transfer do FC Barcelony.
"Duma Katalonii" zapłaciła za utalentowanego napastnika 30 milionów euro. Roque od początku przewidywany był jako potencjalny następca znacznie starszego Roberta Lewandowskiego. Brazylijczyk jednak nigdy nie przebił się do podstawowej jedenastki Barcelony, a po zaledwie jednej rundzie zdecydowano się na wypożyczenie do Realu Betis.
W Sevilli Brazylijczyk otrzymał znacznie więcej szans gry od pierwszej minuty. Roque występował również w rozgrywkach Ligi Konferencji, gdzie Real Betis mierzył się z Legią Warszawa i Jagiellonią Białystok a finalnie dotarł do wielkiego finału rozgrywek. Roque nie miał jednak szans w nim wystąpić.
Barcelona może zarobić na swoim "niewypale". Gigant pyta o Brazylijczyka
Barcelona pod koniec lutego ogłosiła definitywne odejście Brazylijczyka do Palmeiras. Jego przygoda z mistrzem Hiszpanii zakończyła się bardzo szybko i wprost można określić ją mianem rozczarowującej. Katalończycy finansowo zbyt wiele nie stracili - Palmeiras zapłacił za Roque 25,5 milionów euro plus pięć milionów euro w bonusach. Co jednak najistotniejsze, Barcelona zagwarantowała sobie 20% zysku z kolejnego transferu Roque. Ta informacja w świetle ostatnich doniesień nabiera dodatkowego sensu.
Roque po powrocie do ojczyzny wrócił do wielkiej strzeleckiej formy. Od marca tego roku w barwach Palmeiras rozegrał już 50 spotkań, w których zanotował 17 bramek oraz pięć asyst. Dobra postawa bardzo szybko zwróciła uwagę europejskich klubów zainteresowanych usługami 20-latka. Fakt ten w rozmowie z brazylijskim Globoesporte potwierdził agent zawodnika Andre Cury.
- Otrzymujemy mnóstwo telefonów od europejskich klubów, głównie włoskich i z Premier League. Dzwonią aby zapytać o cenę i warunki, ale jesteśmy w środku sezonu - stwierdził menadżer Vitora Roque.
Cury zdradził również, że do ich obozu wpłynęły propozycje z Arabii Saudyjskiej opiewające na kwotę 35 milionów euro. Brazylijczycy czekają jednak na oferty okraszone 50 milionami euro. W tym celu zerkają przede wszystkim w stronę Premier League, której kluby są w stanie wydać takie pieniądze. Zdaniem "Sports Illustrated" skłonnym dokonania takiej zapłaty ma być Manchester United.
Piłkarsko transfer Roque kompletnie nie opłacił się Barcelonie. W aspekcie finansowym wygląda to jednak zgoła inaczej. Brazylijczyk prędzej czy później zapewne wróci do Europy, a w przypadku doprowadzenia transakcji do końca przez "Czerwone Diabły" na konto Katalończyków wpłynęłoby dziesięć milionów euro.
Zobacz również:














