"Duma Katalonii" na Camp Nou musiała odrabiać straty z pierwszego meczu, który przegrała w Bilbao 1-2. Udało jej się to w 35. minucie, kiedy do siatki trafił Suarez. Dla Urugwajczyka była to setna bramka w barwach Barcelony, licząc wszystkie rozgrywki. Trzy minuty po zmianie stron na 2-0 podwyższył Neymar, wykorzystując rzut karny podyktowany za faul na nim. Brazylijczyk zdobył bramkę po 1023 minutach przerwy. W 51. minucie Athletic wyrównał stan rywalizacji po precyzyjnej "główce" Enrica Saborita, ale wtedy sprawy w swoje ręce wziął Messi. Na 12 minut przed końcem Argentyńczyk podszedł do rzutu wolnego sprzed pola karnego i posłał piłkę obok muru w lewo, patrząc od strony bramkarza rywali, a ta zanim wpadła do siatki, to jeszcze odbiła się od słupka. Gorka Iraizoz mógł tylko się temu przyglądać. Tydzień temu bramkarz baskijskiego klubu został również pokonany przez Messiego z rzutu wolnego, a w niedzielę w ten sposób Argentyńczyk uratował Barcelonie remis w wyjazdowym spotkaniu z Villarreal CF w Primera Division. - To dlatego Lionel Messi jest najlepszym piłkarzem na świecie. On zaskakuje cię jakimś pięknym zagraniem w każdym meczu - mówił Suarez. - Takie rozstrzygnięcie jest bardzo ważne w kontekście naszej pewności siebie. Chcieliśmy i potrzebowaliśmy takiego rezultatu - dodał. Drużynę pochwalił także Luis Enrique. - Jestem bardzo zadowolony. Kontrolowaliśmy mecz przez cały czas - powiedział trener Barcelony. "Duma Katalonii" od 2008 roku nie została wyeliminowana w Pucharze Króla przez żaden inny zespół oprócz Realu Madryt. Zobacz zestaw par 1/8 finału Pucharu Króla Graj razem z nami dla WOŚP! Wesprzyj Orkiestrę na pomagam.interia.pl