Hiszpański szkoleniowiec wywalczył osiem trofeów z "Dumą Katalonii" w czasie dwuipółletniej pracy, ale po bieżących rozgrywkach jego umowa się kończy, a na razie nikt nie spieszy się, aby ją przedłużyć, gdyż klub jest zajęty rozmowami kontraktowymi z Argentyńczykiem Lionel Messim i kapitanem Adresem Iniestą. Barceloński dziennik "Sport" poinformował w środę, że głównym kandydatem do ewentualnego zastąpienia Enrique jest jego obecny asystent Juan Carlos Unzue, a z przeprowadzką na Camp Nou łączony jest także Jorge Sampaoli, który bardzo dobrze sobie radzi w pierwszym sezonie pracy z Sevilla FC. "Nie mam nic do powiedzenia" - odpowiedział Enrique, zapytany o swoją przyszłość w Barcelonie, a także o to, czy Unzue, który ma niewielkie doświadczenie z pracy z seniorami, udźwignąłby taką rolę. Mimo wszystko obecny trener "Dumy Katalonii" twierdzi, że jeszcze się nie wypalił i jego relacje z piłkarzami, które też miały się podobno popsuć, są lepsze niż kiedykolwiek. "To mój trzeci rok tutaj i widzę to samo pragnienie, ten sam zapał i chęć tworzenia historii oraz zdobywania tytułów" - mówił Enrique. "Widzę ten sam głód, a powiedziałbym, że jest on nawet większy z każdym kolejnym sezonem" - dodał. W czwartek Barcelona podejmuje Real Sociedad San Sebastian w rewanżowym meczu w ćwierćfinale Pucharu Króla. Pierwsze spotkanie "Duma Katalonii" wygrała 1-0. Zobacz zestaw par ćwierćfinałowych w Pucharze Hiszpanii