Drużyna Espanyolu Barcelona przed meczem zajmowała 19. pozycję w tabeli, zatem musiała zdobywać punkty, żeby wyrwać się ze strefy spadkowej. Dotychczasowa historia spotkań między drużynami jest bardzo bogata. Na 26 meczów zespół Espanyolu Barcelona wygrał dziewięć razy i zanotował siedem porażek oraz 10 remisów. Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez większą część pierwszej połowy. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w trzecim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Espanyolu Barcelona w 38. minucie spotkania, gdy Bernardo zdobył pierwszą bramkę. Przy zdobyciu bramki pomagał Matías Vargas. Jedyną kartkę w pierwszej połowie otrzymał Naldo z zespołu gości. Była to 42. minuta pojedynku. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem jedenastki Espanyolu Barcelona. W 63. minucie za Rogera Martíego wszedł Sergio León. Trener Levante postanowił zagrać agresywniej. W tej samej minucie zmienił pomocnika Rochinę i na pole gry wprowadził napastnika Borję Mayorala, który w bieżącym sezonie ma na koncie jednego gola. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. W 65. minucie arbiter przyznał kartkę Víctorowi Gómezowi z Espanyolu Barcelona. Po chwili trener Espanyolu Barcelona postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w formację obronną i w 71. minucie zastąpił zmęczonego Adrię Pedrosę. Na boisko wszedł Dídac Vilá, który miał za zadanie uspokoić grę w szeregach obronnych. W 76. minucie Facundo Ferreyra został zmieniony przez Víctora Campuzana, a za Dardera wszedł na boisko Esteban Granero, co miało wzmocnić zespół Espanyolu Barcelona. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Coke'a na Miramóna. Od 78. minuty sędzia starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki zawodnikom gospodarzy i jedną drużynie przeciwnej. W drugiej połowie nie padły gole. Drużyna Espanyolu Barcelona zagrała bardzo agresywnie, co niestety przełożyło się na dużą liczbę fauli. Arbiter starał się panować nad sytuacją i chętnie wyciągał kolorowe kartoniki, niestety nawet to nie ochłodziło rozgrzanych głów piłkarzy. Sędzia pokazał dwie żółte kartki zawodnikom gospodarzy, a piłkarzom Espanyolu Barcelona przyznał trzy. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą środę zespół Levante rozegra kolejny mecz w San Sebastianie. Jego przeciwnikiem będzie Real Sociedad San Sebastián. Tego samego dnia Athletic Bilbao będzie gościć zespół Espanyolu Barcelona.