Lewandowski ocalił Barcelonę. Wystarczyło mu pięć minut. Trwa pościg za Realem
Barcelona pokonała 3:1 Real Oviedo na jego terenie i kontynuuje pościg za otwierającym tabelę Realem Madryt. Triumf nad beniaminkiem nie był formalnością. Na przerwę z prowadzeniem schodzili gospodarze po katastrofalnym błędzie Joana Garcii. Po zmianie stron kluczowe trafienie zaliczył wprowadzony z ławki Robert Lewandowski. Polak potrzebował niespełna pięciu minut, by wpisać się na listę strzelców po raz trzeci w tym sezonie.

Przed Barceloną stało tylko jedno zadanie. Należało powtórzyć wyczyn Realu Madryt sprzed dwóch dni (4:1 z Levante), czyli rozbić beniaminka La Liga na jego obiekcie. Na linii strzału znalazł się Real Oviedo.
Robert Lewandowski nie znalazł się trzeci raz z rzędu w wyjściowej jedenastce "Blaugrany". Tym razem usiadł na ławce obok Wojciecha Szczęsnego. Ofensywne trio stworzyli Raphinha, Ferran Torres i Marcus Rashford.
Beniaminek uderza, "Duma Katalonii" w opałach. Do przerwy pachniało sensacją
Pierwsze fragmenty spotkania nie stanowiły zaskoczenia. Barcelona ruszyła do bezkompromisowych ataków i przynajmniej trzykrotnie bliska była powodzenia. Po uderzeniu Daniego Olmo piłka poszybowała jednak minimalnie nad poprzeczką. Z kolei dwie kąśliwe próby Rashforda szczęśliwie wybronił Aaron Escandell.
Gospodarze odparli napór mistrzów Hiszpanii i... sami wyprowadzili skuteczny cios. W 31. minucie niewytłumaczalny błąd popełnił Joan Garcia. Wyszedł z bramki niemal pod linię boczną, zagrał wprost pod nogi Alberto Reiny, a ten miękkim lobem umieścił piłkę w siatce. 1:0!
Obrońcy tytułu odpowiedzieli tylko uderzeniem Raphinhi w słupek. W ich grze dominował brak precyzji i narastająca nerwowość. Trener Hansi Flick musiał w przerwie przebudować zespół na poziomie mentalnym.
Druga odsłona należała już do Barcelony. Na wyrównanie obrońcy tytułu potrzebowali niespełna kwadrans. W polu bramkowym fizyczny pojedynek z rywalem wygrał Torres, zagrał futbolówkę w kierunku dalszego słupka, a tam z najbliższej odległości formalności dopełnił Eric Garcia.
Kluczowa dla losów rywalizacji okazała się jednak 65. minuta. Na murawie pojawił się wówczas Lewandowski, zastępując Raphinhę. Efekt? Po niespełna pięciu minutach Polak celebrował zdobycie bramki!
W zakończonej powodzeniem akcji w rolę asystenta wcielił się Frenkie de Jong, również wprowadzony z ławki. Po jego centrze Polak - mimo asysty dwóch defensorów - uderzył głową i zrobiło się 1:2. Zanim piłka wpadł do siatki odbiła się jeszcze od poprzeczki.
Gol "Lewego" odmienił losy potyczki. To jego trzecia bramka w tym sezonie. W 80. minucie, gdy strzelał groźnie z ostrego kąta, dubletu w tym spotkaniu pozbawił go skutecznie interweniujący Escandell.
W samej końcówce rezultat meczu ustalił Ronald Araujo, finalizując uderzeniem głową centrę z kornera.
Barcelona nie zwalnia tempa w pogoni za Realem. Dzięki wygranej umocniła się na pozycji wicelidera. Do "Królewskich" ponownie traci tylko dwa punkty.










![Czerwona kartka za "cios karate". Sędzia nie miał wątpliwości [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000LXIID5EMXUGQA-C401.webp)


