Lewandowski i spółka czekają na decyzje, a tu przykry zwrot akcji. To może być koniec
Wraz z końcem sezonu 2025/2026 wygasną umowy aż czterech zawodników FC Barcelona - w tym m.in. i ta Roberta Lewandowskiego, którego przyszłość na razie stanęła pod dużym znakiem zapytania. Polak ma jednak mimo wszystko pewne widoki na pozostanie w "Blaugranie", natomiast zdecydowanie gorzej wygląda sytuacja jednego z jego kolegów, Andreasa Christensena. To, co dzieje się ostatnio ze zdrowiem Duńczyka, jest z jednej strony smutne, z drugiej wręcz zatrważające...

Zbliżamy się wielkimi krokami do połowy kampanii 2025/2026 - i nie ulega wątpliwości, że w klubowych gabinetach w Barcelonie włodarze "Blaugrany" będą coraz częściej powracać do rozmów na temat tego, kogo po sezonie pożegnać, a z kim przedłużyć współpracę.
W kwestii prolongat najbardziej palące są oczywiście tematy tych umów, które wygasają w czerwcu - a takich przypadków jest obecnie dokładnie cztery i każdy z nich ma znacząco inną specyfikę.
Czas ważnych decyzji w Barcelonie. Na tapecie m.in. przyszłość Lewandowskiego
Po pierwsze - Eric Garcia. Hiszpan jest stałym elementem wyjściowej jedenastki ekipy prowadzonej przez Hansiego Flicka i wydaje się być więcej niż pewne, że w najbliższym czasie nie zmieni on barw.
Po drugie - Marcus Rashford, który w "Barcy" przebywa na wypożyczeniu z Manchesteru United i - zwłaszcza ostatnio - prezentuje on naprawdę dobrą formę. Nie można wykluczyć, że "Duma Katalonii" postara się więc o to, by definitywnie przejąć kartę tego gracza.
Po trzecie (co najważniejsze dla polskich kibiców) - Robert Lewandowski. Napastnik wciąż jest niezwykle istotną postacią w FCB, ale nie można wykluczyć, że zarząd, podobnie jak to zrobiono ostatnio w sprawie pierwszego bramkarza, zdecyduje się na odmłodzenie pozycji numer dziewięć.
No i zostaje Andreas Christensen...
Andreas Christensen w kropce z powodu kontuzji. Znów nie może pomóc zespołowi, zbliża się pożegnanie z Barceloną?
Sytuacja Duńczyka jest tu najbardziej skomplikowana, co wykazał w swym artykule Ivan San Antonio z dziennika "Sport". Kluczowe są tu dwie statystyki - od czasu dołączenia do Barcelony Christensen przebywał poza grą łącznie 333 dni i na ten moment opuścił 75 spotkań przy 89 rozegranych meczach.
Wszystko to ma związek oczywiście z jego licznymi problemami zdrowotnymi - od lipca 2022 roku zaliczył np. skręcenie kostki, naciągnięcie łydki, problemy żołądkowe, podrażnienie ścięgna Achillesa i na tym lista się nie kończy, a niebawem opuści on też i swój 76. mecz, bo we wtorek okazało się, że nie będzie on w stanie wyruszyć z resztą kolegów do Belgii na potyczkę Ligi Mistrzów przeciwko Clube Brugge.
Jak wylicza San Antonio, Christensen zaliczył w tym sezonie łącznie 338 minut na murawie i jest to zdecydowanie za mało, by móc jakkolwiek przekonać i włodarzy FCB i trenera do tego, by otrzymać nowy kontrakt. Reprezentant Danii jest ceniony za swój profesjonalizm i miłe usposobienie, ale Flick potrzebowałby też od niego regularności...
Tym samym historia może niebawem znów zatoczyć koło i po czterech latach obrońca znów stanie się wolnym agentem, podobnie jak wtedy, gdy rozstawał się z londyńską Chelsea.











