To był mecz w zasadzie bez stawki. Barcelona odebrała już gratulacje za zdobycie mistrzostwa Hiszpanii, z kolei ekipa z Bilbao mogła być pewna udziału w fazie ligowej Champions League. Mimo to spotkanie elektryzowało nie tylko polskich kibiców - z jednego powodu. Zagadką wieczoru pozostawał Robert Lewandowski. Przełamie magiczną barierę 100 goli w barwach "Dumy Katalonii"? Czy może jeszcze nie teraz? Na odpowiedź czekaliśmy niespełna kwadrans. Pękła magiczna bariera, Lewandowski naprawdę to zrobił. Polak może świętować Impas przełamany, Lewandowski trafia dwa razy. Powtórzył wyczyn CR7 Przed pierwszym gwizdkiem gospodarze utworzyli szpaler dla piłkarzy z Katalonii, honorując w ten sposób nowo koronowanych mistrzów Hiszpanii. A ci po chwili odwdzięczyli się tym samym. Karierę tym spotkaniem kończył bowiem kapitan Athelitku - Oscar de Marcos. Po rozpoczęciu gry wzajemnych uprzejmości już nie było. Piłka trafiła do bramki "Blaugrany" już w 5. minucie, ale nie oznaczało to korekty rezultatu. Arbiter słusznie odgwizdał w tej sytuacji ofsajd. A groźny strzał Nico Williamsa w kolejnej akcji okazał się minimalnie niecelny. Potem w opałach byli już tylko Baskowie, a w rolę niezawodnego egzekutora wcielił się Lewandowski. W 14. minucie otrzymał idealne podanie od Fermina Lopeza, stanął oko w oko z Unai Simonem i oszukał go miękkim lobem. Tak padła setna bramka "Lewego" dla Barcelony! Ale Polak nie celebrował tego trafienia przesadnie długo. Już cztery minuty później ponownie zameldował się na liście strzelców. Z kornera centrował Raphinha, piłkę trącił jeden z defensorów gospodarzy, a po chwili głową skierował ją do siatki idealnie ustawiony Lewandowski. Polski snajper powtórzył wyczyn Cristiano Ronaldo, który do tej pory jako jedyny mógł się pochwalić co najmniej setką goli dla trzech różnych klubów europejskich. Taki pułap osiągał w barwach Manchesteru United, Realu Madryt i Juventusu Turyn. "Lewy" wcześniej tego samego dokonał jako gracz Borussii Dortmund i Bayernu Monachium. Krótko po zmianie stron Polak mógł skompletować hat-tricka, ale fatalnie skiksował na szóstym metrze, przenosząc piłkę nad poprzeczką. W taki sam sposób uderzył w 59. minucie, gdy ponownie stanął twarzą w twarz z Simonem. W tej sytuacji do końca był jednak naciskany przez rywala. Zaraz potem trener Ernesto Valverde dokonał potrójnej zmiany. W żaden sposób nie wpłynęło to jednak na obraz gry. Barcelona kontrolowała przebieg spotkania i jej zwycięstwo ani przez chwilę nie wydawało się zagrożone. Nawet wtedy, gdy po niefortunnej interwencji Paua Cubarsiego stojący między słupkami Inaki Pena w ostatniej chwili sparował futbolówkę na poprzeczkę. Już w doliczonym czasie gry końcowy rezultat ustalił Dani Olmo, skutecznie egzekwując rzut karny. Ekipa Hansiego Flicka kończy sezon zwycięstwem i z trzema nowymi trofeami w klubowej gablocie: Superpucharem i Pucharem Hiszpanii oraz mistrzowską paterą. Lewandowski nie zdobył Trofeo Pichichi, uznając wyższość Kyliana Mbappe (31 trafień). Ale z 27 bramkami na koncie zalicza najlepszy sezon od momentu przeprowadzki do La Liga.