Stawka oprócz prestiżu była ogromna. Barcelona chciała zaliczyć komplet zwycięstw w El Clasico w tym sezonie, przybliżyć się do mistrzostwa Hiszpanii i tym samym niemal pozbawić Real szans na ostatnie możliwe do zdobycia trofeum w bieżących rozgrywkach. "Królewscy" z "Dumą Katalonii" przegrali już finały o Superpuchar Hiszpanii i Puchar Króla, a do tego wczesnej odpadli z Ligi Mistrzów. W związku z sytuacją w tabeli niedzielny mecz można było określić jako finał La Ligi. Zwycięstwo dałoby Barcelonie siedem punktów przewagi na trzy kolejki przed końcem sezonu, więc niemal pewny tytuł. Wygrana pozwoliłaby zmniejszyć straty do punktu, nabrać pewności siebie, a w zespole rywala zasiać niepewność. Obie drużyny miały problemy kadrowe, ale nieporównywalnie większe Real Madryt, który stracił właściwie całą linię obrony - kontuzje leczą Alaba, Camavinga, Carvajal, Militao i Mendy, a Rudiger jest zawieszony. W Barcelonie z podstawowych zawodników brakowało tylko Julesa Kounde, a po urazie na ławce usiedli Robert Lewandowski i Alejandro Balde. El Clasico. Dwa ciosy Realu Madryt Zaczęło się bardzo źle dla Barcelony. Błąd w przyjęciu najpierw popełnił Pau Cubarsi, piłkę przejął Kylian Mbappe, Szczęsny próbował ratować sytuację, ale sfaulował Francuza. Rzut karny! Do jedenastki podszedł Mbappe i pokonał Polaka, choć ten rzucił się we właściwą stronę i nawet musnął piłkę. Barcelona przyjęła cios i wyglądała na zamroczoną. Nawet Pedri miał problemy z dokładnym podaniem. Real jeszcze kilka razy wysłał sygnał ostrzegawczy, ale gospodarze nie wyciągali wniosków. W 14. minucie Lamine Yamal stracił piłkę, Vincius Junior świetnie zagrał do Mbappe a Francuz z zimą krwią po raz drugi pokonał Szczęsnego. El Clasico. Barcelonie wystarczył kwadrans Barcelony wcale to nie załamało, wręcz przeciwnie wściekle rzucili się do ataku. Groźnie uderzył Yamal, za chwilę jeszcze mocniej Gerard Martin, ale Thibualt Courtois obronił. Nie miał jednak nic do powiedzenia po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, przedłużeniu Ferrana Torresa i główce z bliska Erika Garcii. Barcelona zepchnęła Real do obrony i wydawało się, że za chwilę co najmniej wyrówna. Zanim minęło pół godziny, już osiem razy wykonywała rzut rożny. I ten napór przyniósł efekt. W 32. minucie Pedri wbiegł między dwóch rywali, podał do Torresa, a ten do Yamala. Młody Hiszpan świetnie przymierzył i w kwadrans gospodarze odrobili straty. Mało tego, poszli za ciosem. Mbappe zderzył się Danim Ceballosem, Pedri błyskawicznie zagrał do Raphinhi, a Brazylijczyk sprawił, że Barcelona wyszła na prowadzenie. Za chwilę mogło być 4:2 - po cudownym podaniu Yamla Raphinha nie trafił w bramkę. Zamiast tego mogło być 3:3, bo sędzia podyktował rzut karny za faul na Mbappe. Na szczęście dla Barcelony zadziałał VAR i arbiter zmienił decyzję. Minęło kilkadziesiąt sekund i to Barcelona miała dwie bramki przewagi. Raphinha odebrał piłkę Lucasowi Vasquezowi, rozegrał z Torresem i trafił na 4:2. Carlo Ancelotti nie czekał i od razu w przerwie dokonał dwóch zmian. Weszli Brahim Diaz i Luka Modrić. Mecz trochę się wyrównał, ale wciąż groźniejsza była Barcelona. W końcu Real miał okazję - Mbappe zwiódł Cubrasiego, ale minimalnie przestrzelił. Gospodarze już nie forsowali tak tempa i nie atakowali z taką zaciekłością, jak przed przerwą. Wykorzystał to Real i - po błędzie Inigo Martineza - wyprowadził kontratak. Vinicius wyłożył piłkę Mbappe i było już tylko 3:4. Za chwilę Courtois z trudem odbił strzał Yamala. Kolejna akcja i Hiszpan cudownym podaniem stworzył bramkową okazję Raphinhi, ale Brazylijczyk nie trafił z bliska w bramkę. W 80. minucie Torres strzelił i trafił w rękę Tchouameniego. Sędzia uznał, że nie ma powodu do podyktowania rzutu karnego, a wezwany przez VAR podtrzymał decyzję. Tuż przed końcem Victor Munoz miał znakomitą okazję do wyrównania. Miał przed sobą tylko Szczęsnego i wypalił obok bramki. Za chwilę Polak fantastycznie obronił strzał Mbappe. Po rzucie rożnym padł gol, na szczęście dla Barcelony ze spalonego. W doliczonym czasie wydawało się, że kropkę nad i postawił Lopez. Zdobył piątą bramkę, ale wcześniej było zagranie ręką.