Jak donosi hiszpańska prasa, w poniedziałek tamtejszy Związek Piłkarzy poinformował zespoły z dwóch najwyższych klas rozgrywkowych, że już w czerwcu mogą powrócić do zmagań ligowych. W ten sam dzień Hiszpańska Federacja Piłkarska, La Liga oraz Najwyższa Rada Sportu (CSD) poinformowały o osiągnięciu porozumienia w sprawie powrotu do treningów w zawodowym futbolu. Konkretny termin zależy od dalszej sytuacji zdrowotnej w kraju i rządowych decyzji. Rafael Jimenez Jarque - znany jako Fali - uważa, że to niedopuszczalne i nie zamierza wracać na boisko, jeśli będzie istniało choćby najmniejsze ryzyko zakażenia koronawirusem. - To skandal. Rozgrywki ligowe mogą zostać zatrzymane na trzy lub cztery miesiące, ale życia członka rodziny nie da się zwrócić - mówił Fali na antenie radia Cope. - Mogą zrujnować nam życie. Nikt nie umrze z powodu braku futbolu. My za to możemy umrzeć, jeśli będziemy grać. Zdrowie to nie zabawka - dodał. Drużyna Cadiz FC jest obecnie liderem Segunda Division. Ma więc ogromne szanse na awans do hiszpańskiej elity. Mimo to Fali nie wyklucza, że ze względu na zaistniałą sytuacją już w wieku 26 lat przejdzie na piłkarską emeryturę. Zarzeka się bowiem, że nie wróci na boisko, dopóki nie zostanie wynaleziona szczepionka, która zapewni 100 procent bezpieczeństwa. Nie zamierza ryzykować zdrowia swoich najbliższych. O swojej decyzji poinformował już prezesa klubu. - Jeśli będę musiał wrócić do pracy w barze, zrobię to z podniesioną głową, spokojny i szczęśliwszy niż ktokolwiek inny - stwierdził Fali. W Hiszpanii potwierdzono już 204 178 przypadków koronawirusa, który doprowadził do śmierci 21 282 osób. TB Obecna tabela Segunda Division - sprawdź