Sytuacja jest bardzo złożona, więc trzeba ją uporządkować. W dniach 9 kwietnia - 6 maja FC Barcelona rozegra łącznie dziewięć meczów. To daje dokładnie jedno spotkanie co trzy dni w ciągu niespełna jednego miesiąca. Powiedzieć, że jest to kalendarz trudny i naładowany spotkaniami, to spore niedopowiedzenie. Hansi Flick na jednej z ostatnich konferencji prasowych stracił nerwy i publicznie poskarżył się na kalendarz spotkań. Nie podoba mu się to, że jego piłkarze po meczu wyjazdowym z Realem Valladolid (3 maja) wrócą do domów niemalże nad ranem, a już 6 maja będą musieli grać rewanż w Mediolanie z Interem w Lidze Mistrzów. Trudna sytuacja Barcelony. Kontuzje kluczowych piłkarzy, trudny kalendarz, a prezes robi "pod górkę" Jak widać, kontuzje Roberta Lewandowskiego i Alejandro Balde to tylko część problemów FC Barcelona przed kluczową częścią sezonu 2024/25. Javier Tebas, którego federacja postanowiła odmówić Barcelonie przełożenia meczu z Realem Valladolid nawet o kilka godzin wstecz, odpowiedział publicznie Hansiemu Flickowi. - Będę musiał zapytać Flicka, dlaczego nie skarży się na UEFA. Ci, którzy stworzyli tę aglomerację z nowym formatem Ligi Mistrzów, to UEFA. Dlaczego oni zawsze skarżą się na nas? Zarządzamy rozgrywkami, a nie interesami jednego lub dwóch klubów - komentuje Tebas. Tyle meczów w karierze Lewandowski opuścił przez kontuzje. Liczba szokuje Jak widać, szef ligi hiszpańskiej w ogóle nie bierze pod uwagę tego, że FC Barcelona jako ostatnia reprezentuje jego rozgrywki w Lidze Mistrzów. Kibice "Dumy Katalonii" są wściekli na słowa Tebasa, który swoimi decyzjami od lat stara się robić "pod górkę" klubowi Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego. A przynajmniej sprawia takie wrażenie. To nie tak, że Tebas na siłę chce uprzykrzać życie tylko Barcelonie. Mimo że zawsze otwarcie deklarował swoją sympatię do Realu Madryt, szef LaLiga podejmuje absurdalnie złe decyzje we wszystkie strony. Z Florentino Perezem, czyli prezydentem Realu Madryt, oficjalnie również nie ma najlepszych relacji. Sensacyjna decyzja Hansiego Flicka. Zaskoczył pod nieobecność Lewandowskiego We Włoszech potrafili się dogadać. Interowi pomogli, w Hiszpanii nie mogą liczyć na to samo Tymczasem Inter Mediolan mógł liczyć na o wiele większą przychylność władz swojej ligi. Ze względu na śmierć papieża Franciszka jego mecz z AS Roma w stolicy Włoch miał zostać przełożony z soboty na niedzielę. Nie chciano bowiem, aby spotkanie zostało rozegrane w dniu pogrzebu Ojca Świętego. Oznaczałoby to jednak, że Inter miałby zaledwie dwa dni odpoczynku - poniedziałek i wtorek. Sprawa szybko została jednak załatwiona. Spotkanie ostatecznie zostanie rozegrane w niedzielę, aby dać Interowi Mediolan jak największe szanse na godne reprezentowanie Włoch w starciu z Barceloną. Fani "Dumy Katalonii" tym bardziej mogą żałować, że rozgrywkami w Hiszpanii rządzi ktoś taki jak Javier Tebas. Człowiek, który publicznie mówi o swoich klubowych sympatiach i zabiera głos w sprawie sytuacji finansowej FC Barcelona, psując tym samym jej pozycję negocjacyjną na rynku transferowym. Wydaje się, że Javier Tebas jest człowiekiem, który zawsze chce wykorzystać okazję na to, aby na złość podjąć decyzję wbrew woli klubu. Nie tylko Barcelony. Real Madryt również często skarży się na to samo. A i tak w Hiszpanii panuje przekonanie, że tym dwóm klubom wolno więcej niż pozostałym. To dużo mówi o rządach Javiera Tebasa, przez które w największym kraju Półwyspu Iberyjskiego wszyscy są niezadowoleni.