Koniec dyskusji, Flick wskazał numer jeden w bramce: "Wyraźnie". Na to czekali fani
W styczniu walka o miejsce w składzie Barcelony na pozycji bramkarza nabrała rumieńców, ale kibice Barcelony mają już jasność, kto jest numerem jeden. Hansi Flick wskazał nazwisko golkipera na środowej konferencji prasowej przed czwartkowym meczu Pucharu Króla przeciwko Valencii. Jak uzasadnił, decyzję podjęto z uwagi na "osobowość i styl" zawodnika. - Zawsze postępujemy dla dobra zespołu - podkreślił.

Wojciech Szczęsny miał trudny początek swojego ostatniego etapu kariery w Barcelonie. Od października mijały kolejne tygodnie, a on pozostawał rezerwowym. Zadebiutował dopiero 4 stycznia w mało prestiżowym meczu Puchar Króla z UD Barbastro. Miejsce w składzie an te rozgrywki zazwyczaj otrzymuje golkiper będący numerem dwa w hierarchii. Sytuacja zaczęła się zmieniać w połowie miesiąca. Nasz rodak skorzystał ze spóżnienia Inakiego Peni na odprawę przed półfinałem Superpucharu i to Polak został wybrany do pierwszego składu na półfinał przeciwko Athleticowi, następnie na finał z Realem Madryt.
Nawet czerwona kartka w El Clasico nie odstraszyła Flicka, który postawił na "Szczenę" także w ostatnich dwóch konfrontacjach w Champions League i LaLiga. Szala przechyliła się na stronę byłego golkipera Arsenalu czy Romy. Trener tłumaczy to faktem, że z Polakiem między słupkami "Blaugrana" ciągle wygrywa, ale wygląda to jak argument na zbycie dziennikarzy.
Pena zagrał w ostatnim czasie pełne 90 minut jedynie 21 stycznia w ligowym spotkaniu z Getafe, a także sześć dni wcześniej w 1/8 finału Pucharu Króla, ale na tamto starcie z Betisem nasz rodak był zawieszony. Jak będzie w czwartkowym ćwierćfinale? Barcelona jedzie na Estadio Mestalla, by zagrać z Valencią. Choć "Nietoperze" znajdują się w strefie spadkowej, to na domowe mecze z Realem i "Dumą Katalonii" zawsze są zmotywowane, zwłaszcza biorąc pod uwagę specyfikę pucharów, gdzie o awansie mogą zadecydować detale, pojedyncze błędy, a potencjalna nagroda przychodzi po 90 lub 120 minutach, a nie po długich i żmudnych 38 kolejkach.
Wojciech Szczęsny numerem jeden w Barcelonie. Hansi Flick potwierdza
W środę od rana dziennikarze zastanawiali się, czy prawdopodobny spadek Peni w hierarchii będzie oznaczał, że przejmie po Szczęsnym miejsce w Copa del Rey. Wszyscy czekali na godzinę 13:00, kiedy to rozpoczęła się konferencja prasowa niemieckiego szkoleniowca. 59-latek wygłosił stanowczo słowa, na które czekali fani zespołu. Wygląda na to, że to właśnie Hiszpan "dokończy" Puchar Króla, a Szczęsny pozostanie w LaLiga i Champions League.
Tek (Szczęsny - red.) jest numerem jeden. Wyraźnie
- To zrozumiałe, że porównujecie dwóch zawodników. Iñaki jest fantastycznym bramkarzem, ale wybraliśmy Tek (Szczęsnego - red.) ze względu na jego osobowość i styl. Dobrze sobie radzi. Obaj są świetnymi bramkarzami, tak jak nasze młode talenty. Podjęliśmy decyzję i musimy się jej trzymać. Zawsze decydujemy dla dobra drużyny i tak też chcę postępować - wyjaśnił kilka chwil później (cyt. za "Mundo Deportivo").
Zobacz również:
- Kłopoty Barcelony, spełnił się fatalny scenariusz. W tle 82 mln euro
- Barcelona stawia wszystko na jedną kartę. To on jest numerem jeden, Lewandowski czeka
- Ter Stegen przesadził, poruszenie w Barcelonie. Oberwał nie tylko Szczęsny
- Barcelona "uwolniona" od ter Stegena, Manchester City w akcji. Jest jedno "ale"


