W sobotę swoje mecze grają dwaj madryccy kandydaci do mistrzostwa Hiszpanii. Liderujący z 50 punktami Real Madryt o 16:15 rozpoczął spotkanie na El Sadar przeciwko Osasunie, a o 18:30 do akcji wkroczy Atletico Madryt (49 pkt), które podejmie na Metropolitano Celtę Vigo. Mająca 48 oczek przed tą 24. kolejką FC Barcelona wejdzie do gry w poniedziałkowy wieczór (spotkanie przeciwko Rayo Vallecano, godzina 21:00). Już w pierwszym kwadransie linia ofensywy "Królewskich" wyraziła duże chęci do otworzenia wyniku konfrontacji. Szybko w polu karnym znalazł się Vinicius, ale widząc delikatne zagranie ręką sunącego po ziemi jednego z przeciwników zrezygnował z dalszego prowadzenia akcji, sądząc że sędzia zagwiżdże karnego. Nic z tych rzeczy. Po chwili Brazylijczyk miał świetną sytuację z 2-3 metrów po dośrodkowaniu od Kyliana Mbappe, ale nie trafił czysto głową, piłka przeszła jeszcze po jego barku. Błysk Skorupskiego. W tle dramat innego kadrowicza, trener potwierdził uraz Wielkie emocje na El Sadar. Osasuna postawiła się Realowi Madryt Co się odwlekło, to nie uciekło, choć to nie Vini, a Mbappe wpisał się na listę strzelców właśnie na koniec pierwszego kwadransa. Rajd prawą stroną przeprowadził Federico Valverde i wrzucił po ziemi, a francuski napastnik świetnie ustawił sobie obrońcę i nabiegł wślizgiem na futbolówkę, wyprowadzając gości na prowadzenie. W 28. minucie mogli odpowiedzieć, ale mocny strzał Aimara Oroza został świetnie obroniony przez Thibaut Courtois. Belg musiał w krótkim czasie zejść z pozycji stojącej do leżącej, popisał się wielką elastycznością ciała jak na swoje warunki fizyczne (według różnych źródeł ma 199-200 centymetrów wzrostu). Do końca pierwszej połowy nie było już żadnej dogodnej szansy bramkowej, ale mimo tego emocje buzowały. Żółtą kartkę otrzymał Carlo Ancelotti, piłkarze "Los Blancos" narzekali na decyzje arbitra, który w ich opinii nie odgwizdał kilku fauli na Viniciusie i Mbappe. W 39. minucie Jude Bellingham nie wytrzymał, powiedział coś do Jose Luisa Munuery Montero, po czym ten wyciągnął czerwoną kartkę. To drugie wyrzucenie z boiska tego zawodnika, odkąd latem 2023 roku dołączył do Realu. Pierwsze miało miejsce w marcu zeszłego roku w meczu z Valencią. Trzeba przyznać, że decyzja Munuery o przyjęciu strategii pozwalania na jak najtwardszą grę nie wypaliła. Wydaje się, że w przerwie ją zmienił, bo w 48. "żółtko" obejrzał Jesus Areso, a w 52. Juan Cruz. Następnym w "kolejce" do napomnienia okazał się Eduardo Camavinga, choć jego wina była poważniejsza, bo w 57. minucie po spóźnionym wślizgu sprokurował rzut karny. Ante Budimir nie pomylił się i doprowadził do wyrównania. W kolejnych fragmentach zawodnicy popełniali sporo błędów, Mbappe będąc kilka metrów od bramki dał sobie łatwo zabrać piłkę od nabiegającego z tyłu defensora, w środku pola także było parę strat z obu stron. Na prawej obronie Osasuny zupełnie nie radził sobie Ruben Pena. W wyniku tej całej niedokładności nie było jednak wielu obiecujących strzałów. Takowy pojawił się w 81. minucie, gdy Vinicius dośrodkował na prawę nogę Luki Modricia, ale Chorwat mimo braku krycia uderzył z pierwszej piłki obok słupka. PZPN ogłosił ws. Lechii Gdańsk. Już wiadomo, co z licencją. Komunikat tuż przed meczem Sędzia zanotował tak słabe popołudnie, że miał problemy z poprawnym ustawieniem się nawet podczas jednego z autów Osasuny, za co mieli pretensje gracze Vicente Moreno. Niebawem rajd prawym skrzydłem po wyrzucie Courtois przeprowadził Mbappe, ale Sergio Herrera zanotował interwencję, a powtórka pokazała, że najprawdopodobniej VAR i tak wycofałby trafienie, bo Francuz w początkowej części kontrataku sfaulował jednego z oponentów. Nic więcej już się na El Sadar nie wydarzyło. Dla Realu to trzecie z rzędu potknięcie w LaLiga po porażce z Espanyolem i remisie w derbach z Atletico. "Królewscy" mogą się już skupić na rewanżu w Champions League z Manchesterem City. Z kolei Osasuna odnosi w Primera Division specyficzne rezultaty - w ostatnich 12 kolejkach wygrała tylko raz, ale tylko 3 razy poległa. Dochodziły do tego remisy, ten sobotni to 8. w tym okresie. Zespół z Pampeluny póki co awansował na 7. pozycję w tabeli. Real będzie czekał na ruchy rywali. Jeśli Barcelona wygra w poniedziałek, to zrówna się z "Los Blancos". Większy problem dla nich jest jednak w tym, że zwycięstwo Atletico nad Celtą spowoduje, że to ekipa Diego Simeone wskoczy na fotel lidera z punktem przewagi. Wielki sukces Cristiano Ronaldo. Coco Gauff może jedynie pozazdrościć