Primera Division: wyniki, tabele i strzelcy - kliknij tutaj! Reprezentant Kostaryki wystąpił w tym sezonie w zaledwie 11 meczach we wszystkich rozgrywkach. Navas przeszedł do Realu z Levante w lecie 2014, po tym, jak znakomicie zaprezentował się na mistrzostwach świata w Brazylii. W ostatnią niedzielę Navas zagrał od początku z Espanyolem, ale był to dopiero jego szósty występ ligowy od pierwszej minuty. Pozostałą część sezonu Kostarykanin spędził na ławce rezerwowych, bo numerem jeden w Realu był Iker Casillas. Ostatnie tygodnie nie były jednak najlepsze dla Casillasa i coraz głośniej mówi się o tym, że w letnim oknie transferowym Real pozyska nowego bramkarza. Bardzo prawdopodobne jest, że "Królewscy" sięgną po golkipera Manchesteru United - Davida de Geę. Taki transfer nie pomógłby z pewnością Navasowi, który w poniedziałek przyznał, że powoli traci cierpliwość. "Jeśli nie dostanę więcej szans gry, nie będę miał okazji udowodnić swojej wartości" - powiedział Navas. "To, że rzadko skarżę się na swoją pozycję w prasie, nie oznacza, że nie jest mi trudno. Chcę grać więcej. Nigdy nie chciałem być jedynie rezerwowym" - dodał Kostarykanin. "Ostatni rok jest dla mnie bardzo trudny, ale staram się dawać z siebie wszystko i udowadniać, że jestem profesjonalistą. Gdy jestem na boisku staram się pokazywać swoje umiejętności" - opowiadał rezerwowy bramkarz Realu. "Jestem pełen nadziei, że w przyszłym roku wszystko się zmieni i to ja będę pierwszym wyborem w bramce Realu. Podpisałem pięcioletni kontrakt i myślę pozytywnie" - zaznaczył. "Oczywiście jest mi ciężko, ale na pewno się nie poddam. Mam nadzieję, że w pewnym momencie pojawi się dla mnie wielka szansa. Konkurencja jest dobra, bo pomaga mi się rozwijać" - zakończył reprezentant Kostaryki.