Karim Benzema nie miał obowiązku uczestniczenia w pierwszej rozprawie. Jego adwokaci tłumaczyli absencję względami zawodowymi. Snajper "Królewskich" przygotowuje się do El Clasico, które zostanie rozegrane w niedzielę popołudniu. - To niepojęte, że nie pojawił się na rozprawie. Czekaliśmy pięć lat na ten proces. Uważamy, że Benzema się boi - powiedział w sądowym korytarzu jeden z prawników Mathieu Valbueny. Sprawa dotyczy wydarzeń z 2015 roku. Valbuena stał się wówczas ofiarą szantażu. Straszono go upublicznieniem nagrań o charakterze erotycznym z jego udziałem, jeśli nie zapłaci określonej sumy pieniędzy. Wszystkie skróty Ligi Mistrzów online w Interia Sport - ZOBACZ! Karim Benzema w tarapatach. Grozi mu 5 lat za kratami Karim Benzema miał aktywnie nakłaniać ówczesnego kolegę z kadry Francji do wykupienia kompromitujących filmów. Dzisiaj jest jednym z pięciu oskarżonych. W przeciwieństwie do czterech pozostałych, zarzuca mu się współudział w szantażu. Grozi mu za to pięć lat więzienia i 75 tys. euro grzywny.- Kiedy Benzema powiedział mi, że chce ze mną porozmawiać. Nie przypuszczałem, że chodzi o tę sprawę. Byłem w szoku. Natarczywie nalegał, żebym spotkał się z pośrednikiem i zapłacił. Tym pośrednikiem był Karim Zenati. Szybko okazało się, że Zenati to przyjaciel z dzieciństwa Benzemy. Niedługo potem policja weszła w posiadanie nagrania rozmowy telefonicznej, w której napastnik Realu Madryt zwraca się do swojego kompana słowami: "On nas nie traktuje poważnie". Ma to świadczyć o tym, że działanie przeciwko Valbuenie prowadzone było w zmowie. Benzema zapewnia, że jest niewinny. - Chciałem tylko pomóc koledze z drużyny - tłumaczy od samego początku. Ogłoszenie wyroku w toczącym się procesie spodziewane jest w najbliższy piątek.UKi Primera Division - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz