Primera Division: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Neymar, kupiony przez Paris Saint-Germain za 222 mln euro, Philippe Coutinho, sprowadzony przez Barcę za 145 mln euro, a także Kylian Mbappe, kupiony przez PSG za 135 mln euro (plus 35 milionów w bonusach) - tak prezentuje się podium najdroższych zawodników w historii futbolu. Czwarte miejsce do niedawno należało jeszcze do Ousmane'a Dembele, ale właśnie wyprzedzić go zamierza 19-latek, o którym piłkarski świat przed rokiem nawet nie słyszał. 126 mln euro - taką cenę za swojego piłkarza w oficjalnym komunikacie podała Benfica, choć klauzula wykupu wynosiła równe 120 mln euro. Oznacza to, że Atletico, szukające następcy Antoine'a Griezmanna, najprawdopodobniej wyda na Feliksa więcej pieniędzy, niż dostanie za francuskiego mistrza świata. Do dopięcia transferu pozostały już tylko ustalenia szczegółów indywidualnej umowy piłkarza. Eksplozja talentu od początku roku A przecież jeszcze przed rokiem Felix był w Europie postacią zupełnie anonimową. Co prawda w 2017 roku poprowadził Benfikę do finału Młodzieżowej Ligi Mistrzów, ale przed startem sezonu 2018/19 nie miał na koncie nawet debiutanckiego występu w pierwszym zespole. Wcześniej grał za to w drugoligowych rezerwach, stając się w styczniu 2018 roku najmłodszym strzelcem hat-tricka na tym poziomie rozgrywkowym. Miał wówczas 18 lat i dwa miesiące. Szansę w pierwszym zespole młodziutki napastnik otrzymał dopiero na początku zakończonego niedawno sezonu. I choć już w swoim drugim spotkaniu uratował drużynie remis 1-1 w derbowym starciu ze Sportingiem (przy okazji zostając najmłodszym strzelcem bramki w derbach Lizbony), to trener Rui Vitoria nie stawiał mocno na Feliksa, widząc go raczej w roli dżokera. Sytuacja ta zmieniła się dopiero, gdy w styczniu klub objął Bruno Lage, dobry znajomy Feliksa z Benfiki B. Wówczas talent 19-latka eksplodował. Już w pierwszym spotkaniu z Lage na ławce, Felix ustrzelił "dublet" w starciu z Rio Ave (4-2). W kolejnych 18 ligowych spotkaniach Benfica zaliczyła jeden remis, pozostałe spotkania wygrywając i zwycięski marsz, kończąc odzyskaniem mistrzowskiego tytułu. Felix był wiodącą postacią ekipy Lage - wiosną w lidze strzelił 13 bramek, dokładając do tego osiem asyst. Nie "pękał" w hitach, ponownie strzelając Sportingowi i FC Porto, a Benfica w pewnym momencie była tak mocna, że w lidze pokonała Nacional... 10-0! Światło zapłonęło na Estadio da Luz To jednak nie ligowe popisy, a pamiętny ćwierćfinał Ligi Europy, przykleił Feliksowi łatkę super talentu. 11 kwietnia na Estadio da Luz, słynnym "Stadionie Światła" w Lizbonie, 19-letnia gwiazda przyćmiła pozostałych piłkarzy. Młody snajper trzykrotnie pokonał golkipera Eintrachtu Frankfurt, do tego zaliczył asystę, dzięki czemu Benfica pokonała niemiecki zespół 4-2. Portugalczyk serca kibiców skradł wówczas nie tylko widowiskową grą, ale i pięknym gestem po strzelonym golu. Gdy piłka zatrzepotała w siatce Felix podbiegł za bramkę, by uściskać swojego 15-letniego brata, chłopca podającego piłki. Wzruszające zdjęcia z Lizbony natychmiast obiegły cały świat, a Felix trafił na usta wszystkich fanów futbolu. Podczas gdy piłkarski świat piał z zachwytu nad talentem 19-latka z Viseu, trener Bruno Lage zachowywał powściągliwość. - Joao to fantastyczny dzieciak, ale jeszcze wiele musi się nauczyć pod względem technicznym i taktycznym. Musi też wiedzieć jak się ustawiać na boisku i szybko podejmować decyzję. On ma dopiero osiemnaście lat i nie wywierajmy na niego presji. Wszyscy jesteśmy przekonani, że zrobi piękną karierę - mówił na pomeczowej konferencji o swoim podopiecznym. Droższy niż Cristiano Ronaldo Polscy kibice Feliksa pamiętać mogą także z barażowego dwumeczu Polska - Portugalia o udział w finałach Euro do lat 21. Dzięki kapitalnemu rewanżowi "Biało-Czerwoni" w listopadzie zeszłego roku sprawili niespodziankę i wywalczyli awans do turnieju głównego. I choć dwumeczu Portugalczycy nie mogą zaliczyć do udanych, to skauci już wtedy mogli zawiesić oko na błyskotliwym napastniku, młodszym nawet o cztery lata od niektórych kolegów z drużyny. W pierwszym spotkaniu Felix popisał się fenomenalną asystą przy bramce Diogo Joty. W 30. minucie napastnik znakomicie urwał się Krystianowi Bielikowi, wyprzedając go o dobrych kilka metrów, a gdy był już w polu karnym, obsłużył genialnym podaniem napastnika Wolverhampton, któremu pozostało już tylko dołożyć nogę. Całość można podziwiać na poniższym nagraniu. Felix w dorosłej kadrze zadebiutował w czerwcu, mając 19 lat i sześć miesięcy. Selekcjoner Fernando Santos wystawił go u boku Cristiano Ronaldo w półfinałowym spotkaniu Ligi Narodów ze Szwajcarią - wygranego przez Portugalczyków 3-1. Napastnik Benfiki rozegrał 70 minut, a jego współpraca z CR7 wyglądała obiecująco. Najpierw to on mógł zaliczyć asystę, lecz snajper Juventusu skiksował przy strzale, a później to Ronaldo obsłużył żółtodzioba kapitalnym podaniem w pole karne. Wówczas Feliksowi zabrakło zimnej krwi. I choć zwycięski finał Ligi Narodów obejrzał z ławki rezerwowych, to już niebawem zostanie najdroższym Portugalczykiem w historii, detronizując pięciokrotnego zdobywcę Złotej Piłki, za którego "Stara Dama" zapłaciła latem zeszłego roku 117 mln euro. Do tego, by kiedykolwiek zbliżył się osiągnięciami do starszego kolegi, droga jeszcze daleka, ale już teraz można zwrócić uwagę na ciekawe rzeczy. Pierwsze z nich, to fakt, że takie pojęcia jak "umiar" czy "chłodna głowa" na rynku transferowym zostały zastąpione przez "wielka kasa" i "wielkie ryzyko". Druga to pytanie, czy Felix może wymarzyć sobie lepszy klub do promocji, niż słynące ze znakomitych snajperów Atletico? Wszak to właśnie przez "Atleti" wiodła droga na szczyt takich gwiazd futbolu jak Fernando Torres, David Villa czy właśnie Antoine Griezmann. Wydaje się, że Felix ma wszystko, by podążyć ich śladem. Wojciech Górski