Hiszpanie wydali osąd ws. Szczęsnego i ter Stegena. "To byłoby szaleństwo"
Marc-Andre ter Stegen wraca do zdrowia nieco szybciej, niż się spodziewano. W związku z tym pojawiają się spekulacje, czy Wojciech Szczęsny dokończy ten sezon jako bramkarz numer jeden FC Barcelony. Patrząc na dyspozycję Polaka, po prostu to mu się należy, zwłaszcza że przykładowo w Lidze Mistrzów pozostały Barcie ew. już tylko cztery mecze. A co o sytuacji bramkarzy Hansiego Flicka myślą Hiszpanie? Tamtejsza prasa wydała w tej sprawie jednoznaczny werdykt.

Wojciech Szczęsny w barwach FC Barcelony wykręca fenomenalne liczby. Do tej pory rozegrał 22 spotkania, w których wpuścił zaledwie 18 bramek i zanotował aż 12 czystych kont. Te statystyki rzecz jasna, nie wynikają tylko z tego, że zespół gra świetnie w defensywie, ale przede wszystkim z tego, że Polak prezentuje kapitalną formę. Dowodem na to są nie tylko jego kolejne świetne interwencje, ale też nagroda MVP, którą 34-latek otrzymał po wygranym 1:0 spotkaniu z Leganes. W normalnej sytuacji nie byłoby jakichkolwiek rozważań na temat zmiany w bramce "Dumy Katalonii", ale sytuacja Szczęsnego normalna nie jest, tym bardziej gdy zwracamy uwagę na słowa Marca Andre ter Stegena, a także to, co Niemiec zrobił w przeszłości.
Ter Stegen już się zaczął odgrażać. W przeszłości wypchnął rywala z klubu
Marc Andre ter Stegen jest w Barcelonie od 2014 roku. W pierwszych dwóch latach był rezerwowym, a miejsce w pierwszym składzie wywalczył w trzecim sezonie. Jego konkurentem był Claudio Bravo, uważany przez kibiców za więcej, niż solidnego bramkarza. Niedawno Niemiec wyznał, jak do tego doszło, że udało mu się wygryźć swojego rywala.
- W pewnym momencie poszedłem do Luisa Enrique i powiedziałem mu, że chcę odejść, ale on na to nie pozwolił. Powiedział też, że przekaże klubowi, że nie powinni się zgodzić na moje odejście pod żadnym pozorem. Odpowiedziałem, że z jednej strony jestem wdzięczny, ale z drugiej strony chcę być numerem jeden. Kiedy powiedział, że powinniśmy zobaczyć, jak pójdzie mi presezon, to prawie straciłem panowanie nad sobą, ale ostatecznie udało mi się powstrzymać. Powiedziałem po prostu: Słuchajcie, to jest teraz moje życzenie i pójdę do zarządu, żeby o tym porozmawiać - wyznał ter Stegen w rozmowie z "Bildem".
O co chodziło? O to, że Niemiec postawił ultimatum klubowi, albo on, albo Claudio Bravo. I klub wybrał, postawił na ter Stegena, a Bravo został sprzedany do Manchesteru City. Ta wypowiedź bardzo nie spodobała się kibicom w Hiszpanii, ponieważ wydało się, że przez Niemca klub stracił bardzo dobrego bramkarza. Znamienne, że ter Stegen zdecydował się na takie wyznanie właśnie teraz, prawda?
Hiszpanie nie mają jednak wątpliwości. Tak Flick powinien potraktować Szczęsnego
Xavier Bosch z katalońskiego "Mundo Deportivo" we wtorkowym felietonie jasno wskazał, jaką decyzję powinien podjąć Hansi Flick. Już jego tytuł rozwiewa wszelkie wątpliwości: "Ter Stegen będzie musiał poczekać na swoją kolej".
Artykuł odnosi się do wczorajszej konferencji prasowej przed rewanżem FC Barcelony z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów, na której pojawił się Wojciech Szczęsny. Polak był wypytywany o ter Stegena, a na temat ewentualnej zmianie w bramce wypowiedział się z wielkim spokojem.
- Jestem tutaj, aby zastąpić Marca. Oczywiście chcę grać w tych rozgrywkach, ale uszanowałbym decyzję trenera, gdyby zdecydował się na zmianę - odparł Szczęsny.
Dziennikarz "Mundo Deporitvo" bez owijania w bawełnę przedstawił, że pozycja Wojciecha Szczęsnego w tym momencie nie powinna być podważana. "Teraz nie jest czas na poruszanie kwestii bramkarza. (...) Bez względu na to, jak wielkimi umiejętnościami dysponuje ter Stegen, nie wytrzymałby on teraz tempa rywalizacji, a zapisanie go do Ligi Mistrzów oznaczałoby wyeliminowanie Polaka. Nie licząc dzisiejszego spotkania, pozostały trzy mecze do rozegrania w tych rozgrywkach, więc byłoby szaleństwem i sportową bzdurą dawać Niemcowi miejsce w pierwszym składzie" - czytamy w felietonie Xaviera Boscha.
Rewanż Borussii Dortmund z FC Barceloną odbędzie się we wtorek 15 kwietnia o godz. 21:00. W pierwszym spotkaniu aż 4:0 wygrała "Blaugrana", także dzisiejsze spotkanie powinno być tylko formalnością. Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej z tego meczu na stronie Interii.