Sam pomocnik nie ukrywa, że liczy na występ już w spotkaniu na stadionie beniaminka. "To, czy pojawię się na boisku, okaże się dopiero w dniu meczu. Mam jednak nadzieję, że szybko złapię dobrą formę i znajdę miejsce w składzie" - powiedział Walijczyk. Bale wszedł na plac gry w drugiej połowie wtorkowego meczu reprezentacji Walii z Serbią (0-3). W spotkaniu o stawkę wziął udział dopiero pierwszy raz w tym sezonie - wcześniej nie tylko zmagał się z urazami, ale też czekał na rozstrzygnięcie negocjacji pomiędzy Tottenhamem a Realem w sprawie finalizacji transferu. W tym czasie nie znalazł miejsca w kadrze na mecze "Kogutów". "Królewscy" po trzech kolejkach mają komplet punktów i są zdecydowanym faworytem sobotniego pojedynku z beniaminkiem. Jednak ekipa Villareal równie dobrze rozpoczęła sezon i podobnie jak wicemistrz Hiszpanii może pochwalić się trzema zwycięstwami. "Mamy szansę pokazać, że jesteśmy w stanie rywalizować z każdym, nawet z Realem. Marzyliśmy o spotkaniu z przeciwnikiem tej klasy przez cały poprzedni sezon w Segunda Division" - przyznał kapitan "Żółtej Łodzi Podwodnej" Bruno Soriano. Na korzyść beniaminka przemawia brak dwóch istotnych piłkarzy "Królewskich" - z kontuzjami zmagają się Xabi Alonso oraz Brazylijczyk Marcelo. Pierwszy gwizdek na El Madrigal zaplanowano na godzinę 22. 120 minut wcześniej swój mecz na Camp Nou rozpocznie Barcelona, która podejmie pogromcę Śląska Wrocław w eliminacjach Ligi Europejskiej - Sevillę. "Spotkania z Sevillą są dla mnie zawsze wyjątkowe. Poza tym drużyny prowadzone przez trenera Unaia Emery'ego często sprawiają nam problemy i jestem pewien, że i tym razem nie będzie inaczej" - powiedział obrońca Barcelony Adriano, który do Katalonii przeniósł się właśnie z Sewilli w 2010 roku. Kibice "Blaugrany" jak zwykle będą liczyć na dobry występ Lionela Messiego. Argentyńczyk w lidze trafił do siatki rywali już pięć razy w dwóch meczach (w 2. kolejce trener Gerardo Martino postanowił dać mu odpocząć) i jest liderem klasyfikacji strzelców. Ponadto zdobył dwa gole dla drużyny narodowej w meczu eliminacji MŚ przeciwko Paragwajowi (5-2 - ten wynik zapewnił "Albiceleste" udział w mundialu w Brazylii). "Pożeracz rekordów", jak nazwała go hiszpańska gazeta "Marca", jest bliski zostania najskuteczniejszym strzelcem w historii ekstraklasy tego kraju. Nie dokona tego wprawdzie w sobotę - do prowadzącego w tej klasyfikacji Zarry (234 gole) brakuje mu 15 trafień - ale eksperci nie mają wątpliwości, że 26-letni zawodnik zdobędzie to wyróżnienie w najbliższych miesiącach. "Nikt nie wie, gdzie jest jego limit. Kiedy wydaje się, że rozegrał najlepszy sezon w karierze, on w kolejnym jest jeszcze lepszy" - chwali laureata Złotej Piłki (2009-2012) dziennikarz. Przypomina także, że Messi zdobył 95 bramek ligowych w ciągu ostatnich dwóch sezonów. Czwartą kolejkę La Liga zwieńczy w poniedziałkowy wieczór spotkanie Athleticu Bilbao z Celtą Vigo. Będzie to pierwszy mecz na nowym stadionie San Mames. Wyniki, terminarz i tabela Primera Division