Derbowe starcie Barcelony z Gironą miało jednego faworyta, a ekipa gospodarzy marzyła, by powtórzyć wynik z września 2018 roku, gdy na Camp Nou sensacyjnie zatrzymała mistrzów Hiszpanii (2-2). W niedzielę o takim wyniku nie było jednak mowy. Barca mocno otworzyła spotkanie, już w 9. minucie meczu bramkę zdobył Nelson Semedo. Portugalczyk wykorzystał niefrasobliwą postawę rywali we własnym polu karnym, gdy piłka spadła pod jego nogi uderzył bez namysłu na bramkę i w ten sposób zdobył swojego pierwszego gola w barwach Blaugrany. Gospodarze grali bojaźliwie, a kolejne okazje przed przerwą marnowali Philippe Coutinho i Luis Suarez. Girona zerwała się do walki w samej końcówce odsłony, blisko gola był Cristian Stuani, ale Marc-Andre ter Stegen był na posterunku. Po zmianie stron znów najpierw zaatakowała Girona, ale w 51. minucie Bernardo Espinosa obejrzał drugą żółtą kartkę, w efekcie czerwoną i plan gry gospodarzy legł w gruzach. Barca odpowiedziała ofensywą, z której w 68. minucie zrodził się gol Lionela Messiego. Jordi Alba uciekł rywalom na skrzydle, podał do Argentyńczyka, a ten był sam przed bramkarzem rywali i zimną krwią przelobował go, ustalając wynik. Messi przy okazji strzelił 19. gola w sezonie i umocnił się w klasyfikacji strzelców LaLiga. Do końca meczu okazje mieli jeszcze Luis Suarez i Philippe Coutinho, ale w niedzielę pudłowali na potęgę i Barca wygrała skromnie 2-0. W tabeli Primera Division FC Barcelona ma pięć punktów przewagi nad Atletico Madryt i aż trzynaście nad Sevilla FC i Realem Madryt. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Primera Division