Zatrudnienie Hansiego Flicka okazało się doskonałą inwestycją. Pod jego wodzą Barcelona wywalczyła Superpuchar Hiszpanii, Puchar Króla i odzyskała mistrzowski tytuł. Noga powinęła jej się tylko w Champions League, gdzie zakończyła batalię na półfinale. Za triumf w La Liga niemiecki szkoleniowiec miał obiecaną dodatkową premię. Teraz, kiedy nadszedł moment jej wypłaty, okazuje się, że adresat odmawia przyjęcia nagrody. Jak donosi kataloński "Sport", a za nim inne hiszpańskie media, 60-latek postanowił podzielić premię między członków sztabu szkoleniowego. Barcelona rozstrzygnęła sprawę, co za wieści dla Szczęsnego. Bramkarz pogodzony z losem Flick dziękuje współpracownikom za wkład w tytuł mistrzowski. Każdy otrzyma po 10 tys. euro Tym sposobem każdy z jego współpracowników otrzyma ok. 10 tys. euro. Ale to niejedyny przejaw troski Flicka o kompanów ze sztabu. Jak czytamy, w trakcie negocjacji warunków nowego kontraktu Niemiec zadbał także o podwyżki uposażeń dla wszystkich, którzy przybyli do klubu razem z nim. Dzięki temu w nowym sezonie lepiej zarabiać będą Marcus Sorg, Toni Tapalović i Heiko Westermann. A także analitycy Stephan Nopp i Michael Hasemann. Oni dołączyli do zespołu już w trakcie sezonu. Kilka dni przed zakończeniem rozgrywek Flick przedłużył umowę z Barceloną do 30 czerwca 2027 roku. Prezes Joan Laporta nalegał na dłuższy okres, ale doświadczony szkoleniowiec poprosił o roczną prolongatę. Nie wykluczył jednak, że za sterami "Blaugrany" pozostanie na kolejne lata. Katalońska ekipa miniony sezon rozegrała poza macierzystym obiektem. Modernizacja Camp Nou nie przebiega zgodnie z ustalonymi terminami. Cykl 2025/26 drużyna również rozpocznie na innych obiektach. Trwają starania o zgodę na rozgrywanie wszystkich spotkań na wyjeździe - w kilku lub kilkunastu pierwszych tygodniach rywalizacji.