W 32. serii gier hiszpańskiej ligi Real Madryt na własnym stadionie zmierzył się z Athletikiem Bilbao. Pierwszy gwizdek na Santiago Bernabeu wybrzmiał w niedzielę 20 kwietnia o godz. 21:00. Przez pełne 90 minut na tablicy wyników utrzymywał się bezbramkowy remis. W końcu sprawy w swoje ręce wziął Federico Valverde, który w trzeciej minucie doliczonego czasu gry popisał się kapitalnym wolejem wprost w okienko bramki. - Valverde był kluczowy dla tego meczu, bo strzelił gola. Myślę, że drużyna rozegrała dobre spotkanie. Pierwsza połowa była trochę wolniejsza, ale w drugiej zagraliśmy bardzo dobrze pod każdym względem. Chcieliśmy wygrać, chcieliśmy zareagować po odpadnięciu (z Ligi Mistrzów - red.) i drużyna wypełniła cel. A Fede był kluczowym graczem - mówił Carlo Ancelotti na konferencji prasowej. Ostatecznie Real wygrał 1:0 i nadal liczy się w walce o krajowe mistrzostwo. Do pierwszej Barcelony na ten moment traci cztery punkty. Hiszpanie wypunktowali zachowanie Viniciusa. Nie mieli litości Co ciekawe, jeszcze przed golem Urugwajczyka piłka również wpadła do siatki. Wszystko dzięki Viniciusowi Juniorowi, który w 79. minucie po świetnym, indywidualnym rajdzie pokonał Unaia Simona płaskim strzałem na bliski słupek. Finalnie po analizie VAR-u bramka nie została uznana ze względu na spaloną pozycję Endricka. Kilka sekund wcześniej 18-latek również brał udział w akcji. Zaraz po ostatnim gwizdku hiszpańskie media zwróciły na zachowania Viniciusa po strzelonym golu. Gwiazdor Realu nie popadł w euforię. Był mocno zachowawczy, nie celebrował efektownego trafienia. Dlaczego? Według "Marki" 24-latek po prostu obraził się na kibiców, którzy w ostatnich meczach w wymowny sposób podsumowali jego formę. "Obraz, jaki pozostawił po sobie Vini był taki, że nie świętował swojej bramki. Wściekły na gwizdy, które słyszał w ostatnich meczach, odmówił świętowania gola, który miał dać Realowi Madryt trzy punkty (...) Był wściekły przez całą grę" - czytamy. Choć hiszpańscy dziennikarze skrytykowali Brazylijczyka za jego zachowanie, to jednocześnie nie zapomnieli docenić go za wkład w grę drużyny. "Okazał się najlepszym zawodnikiem meczu. Obok Bellinghama był piłkarzem Realu Madryt, który najbardziej przyczynił się do zwycięstwa. Próbował wszystkiego" - zaznaczono. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, w tym sezonie Vinicius Junior w 46 meczach strzelił 20 bramek i zanotował 14 asyst.