W rywalizacji z Realem Valladolid Wojciech Szczęsny po raz pierwszy od wielu miesięcy usiadł na ławce rezerwowych. Między słupkami pojawił się wracający po bardzo ciężkiej kontuzji Marc-Andre ter Stegen. I choć nie udało mu się zachować czystego konta, pozostawił po sobie dobre wrażenie. Beniaminek o dziwo sprawił "Dumie Katalonii" więcej problemów, aniżeli zakładano, a Niemiec musiał kilkukrotnie interweniować. Barca dokonała kolejny raz remontady, odrobiła straty i wygrała 2:1. Ter Stegen wrócił do gry, w Hiszpanii poruszenie. Zachwycają się Niemcem Hiszpańskie media aż przesadnie zachwycały się występem Ter Stegena, który był bezradny przy trafieniu dla Realu Valladolid. Pozytywnie oceniono jego wkład w zwycięstwo. "Od fatalnego początku do bycia zbawcą Barcelony" - tak podsumował jego występ, chociażby kataloński dziennik "SPORT". ""Nie złamał się po trudnym golu. Interweniował pierwszy raz od pół roku. Kapitan rozkazywał swoim towarzyszom w obronie, najbardziej współpracował z Ronaldem Araujo, udaremniał okazje rywali" - czytamy dalej. Ter Stegen od dłuższego czasu wywierał presję na Szczęsnego, co nie uszło uwadze dziennikarzy. Niemiec w trakcie spotkań bardzo często wymieniał się uwagami z trenerem, wyglądając niekiedy, jak jego asystent, a nie rezerwowy bramkarz. A jako że jest on rodakiem Hansiego Flicka, ten z pewnością jest mu wyjątkowo bliski. Szczęsny wysłał jasną wiadomość. Tuż przed rewanżem z Interem Mimo to szkoleniowiec zapowiedział na konferencji prasowej, że to Wojciech Szczęsny będzie bronił w meczach z Interem Mediolan i Realem Madryt, tonując nieco nastroje i napięcie panujące wokół obsady bramki. Były reprezentant Polski natomiast przerwał milczenie i po rywalizacji z Realem Valladolid nadał w mediach społecznościowych ważny komunikat. Bułka szaleje we Francji. We Włoszech Skorupski na celowniku. Fatalna wpadka Wpis 35-latka można interpretować jako jasny sygnał w kontekście walki o pozycję w hierarchii bramkarzy. Aktywny w ostatnim czasie w mediach Ter Stegen musi mieć świadomość, że Szczęsny "tanio skóry nie sprzeda" i nie czuje się na straconej pozycji w kwestii rywalizacji o miejsce w podstawowym składzie w kontekście przyszłego sezonu.