Gabi reprezentował wówczas barwy Realu Saragossa, który w ostatniej kolejce sezonu grał z Levante UD. Real potrzebował zwycięstwa i wygrał 2-1, a obie bramki dla Saragossy w tamtym spotkaniu zdobył właśnie Gabi. Saragossa utrzymała się w lidze, a mecz miał kosztować milion euro. Jak donosi dziennik "El Mundo Deportivo", w czwartek Gabi zjawił się w prokuraturze, gdzie złożył zeznania i przyznał, że mecz był ustawiony. Dziennik cytuje krótkie stwierdzenie zawodnika. - Zrobiłem to, o co klub mnie poprosił. Według gazety piłkarz ma zamiar całą winę zrzucić na klub, w którym wówczas grał. Zwłaszcza, że po tamtym sezonie przeniósł się do Atletico, więc rzekomo nie odniósł żadnych korzyści na ustawieniu spotkania. Oczywiście podejrzanych w tej sprawie jest więcej. Wciąż nie wiadomo, kto i jaką karę poniesie.W Hiszpanii za korupcję w piłce grozi piłkarzom do czterech lat więzienia oraz do sześciu lat dyskwalifikacji.