Florentino Perez nie może pogodzić się z tym, jak słabo jego drużyna weszła w sezon 2018/2019. Głową za wyniki zespołu zapłacił już trener Julen Lopetegui, ale to nie zadowoliło sternika Królewskich. Za winnych złej atmosfery w klubie i kiepskich wyników prezes uważa dwóch defensorów Realu, bez których ciężko sobie wyobrazić skład Los Blancos: Sergio Ramosa i Marcelo. Obaj piłkarze głośno krytykowali władze Realu, gdy odchodził trener Zinedine Zidane i gdy sprzedawany był Cristiano Ronaldo. Obaj nie zachwycali formą od początku sezonu, ale też obaj są w drużynie kluczowymi ogniwami. Ramos wystąpił w sobotnim meczu z Realem Valladolid, strzelił z rzutu karnego pięknego gola na 2-0, ale kibice na Santiago Bernabeu całe spotkanie nagradzali kapitana gwizdami i buczeniem. Marcelo dezaprobaty fanów uniknął, bo nie zagrał przez kontuzję. Na razie nie wiadomo, czy obaj piłkarze pozostaną po sezonie w Realu, czy zdecydują się odejść. Marcelo ponoć w sekrecie rozmawia o transferze z włodarzami Juventusu Turyn. Sergio Ramos, kapitan Realu i dziś największa jego postać, gra w Madrycie już 13 lat. Ciężko wyobrazić sobie zespół bez niego, ale z drugiej strony, jeśli dojdzie do przebudowy w stolicy, może być jedną z ofiar rewolucji. Na razie Real pod wodzą Santiago Solariego wygrał dwa kolejne mecze - 4-0 z Melillą w Pucharze Króla i 2-0 z Realem Valladoid w LaLiga. Kolejne wyzwania przed klubowymi mistrzami Europy. W środę zmierzy się w meczu 4. kolejce Ligi Mistrzów z czeską Viktorią Pilzno.