Widok Wojciecha Szczęsnego rozpoczynającego spotkanie Barcelony na ławce mógł wręcz wydawać się w sobotę nieco obcy. Hansi Flick już na kilka dni przed ligowym meczem z Realem Valladolid zdecydował, że między słupkami stanie wracający po ciężkiej kontuzji Marc-Andre ter Stegen. Niemiec chciał w ten sposób nagrodzić rodaka za trud pracy, jaką ten wykonał w trakcie rehabilitacji. Swój powrót wyobrażał sobie prawdopodobnie nieco inaczej. Problemy Barcelony w Valladolid. O włos od kompromitacji Czerwona latarnia ligi zaskoczyła w pierwszych minutach Barcę, a Ter Stegen już w 6. minucie musiał wyciągać piłkę z siatki po niefortunnym lobie. Ekipa z Valladolid schodziła na przerwę, prowadząc 1:0, a zestawiona w mocno rezerwowym składzie "Duma Katalonii" nie wyglądała na boisku najlepiej. Na szczęście Flick w porę zareagował. Trener wprowadził na boisko m.in. Yamala, Raphinhę, czy Daniego Olmo, a FC Barcelona niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy wyrównała za sprawą gola Brazylijczyka. Kilka minut później na 2:1 podwyższył wynik Fermin Lopez. Do ostatnich minut przyjezdni musieli drżeć o wynik, bowiem Real Valladolid zagrał bez kompleksów i kilkukrotnie postraszył Marca-Andre ter Stegena. Niemiec prawdopodobnie nie spodziewał się, że będzie miał aż tyle pracy w starciu z najgorszą drużyną tego sezonu w La Liga. Sceny w Premier League. Vardy ruszył do sędziego i zabrał mu gwizdek Flick już zdecydował ws. Szczęsnego i Ter Stegena. Ogłosił to na konferencji Wpadki udało się uniknąć, a tytuł mistrzowski jest już na wyciągnięcie ręki. W najbliższych dniach Barcę czekają jednak dużo bardziej wymagające spotkania, aniżeli to w Valladolid. We wtorek zagra rewanż z Interem Mediolan, a w następnej kolejce zmierzy się z Realem Madryt. Hansi Flick postanowił od razu uciąć wszelkie spekulacje i ogłosił, na którego z bramkarzy postawi. - Myślę, że nasz stracony gol to pech, ale przez to traciliśmy jedną bramkę do przeciwników. To było od początku jasne, że Pedri i Frenkie zagrają po 45 minut - planowaliśmy to przed meczem. Ostatecznie, jestem zadowolony z trzech punktów. Daliśmy niektórym piłkarzom mniej minut i to jest dobre. To chcę powiedzieć po dzisiejszym meczu - dodał szkoleniowiec. Tym samym krytykowany w ostatnim czasie Szczęsny może odetchnąć z ulgą. Jego pozycja pozostaje niezagrożona, choć Ter Stegen wywiera na niego presję. W rewanżu z Interem Polak będzie miał okazję do zrehabilitowania się za ostatnie nieudane spotkania i pokazania, że zasługuje wciąż na miejsce w wyjściowym składzie.