Sprawa Ousmane Dembele ciągnie się już od tygodni, a piłkarz jest jednym z częściej opisywanych graczy Barcy, ale nie w tym charakterze, w jakim oczekują tego władze Dumy Katalonii. Francuz coraz bardziej uwiera kolegów, działaczy i nawet spokojnego zazwyczaj trenera. Według informacji "Sportu" nie przykłada się do treningów, nie prowadzi się sportowo, a do tego zaprzestał nauki języka hiszpańskiego, co wzmaga jego izolację w szatni. Do tego pojawiły się problemy prawne jeszcze z czasów gry w Dortmundzie. Ernesto Valverde odsunął piłkarza od składu na mecz z Betisem Sewilla (3-4) i jeśli ten nie zacznie zmieniać swojego zachowania, ma przedłużyć mu karę. A klub ma wystawić Francuza na listę transferową. Zawodnik nie chce dojrzewać, nie chce się zmieniać i miast być wsparciem dla Barcy, coraz bardziej przybliża się do transferu. Katalończycy zapłacili za niego latem 105 milionów euro, teraz będą oczekiwać około 100. Za faworytów do pozyskania mistrza świata uchodzą Liverpool FC z Juergenem Kloppem oraz Paris Saint-Germain z Thomasem Tuchelem, który jako jedyny potrafił okiełznać charakter Dembele w Dortmundzie. W drugą stronę być może drogę pokona francuski defensywny pomocnik Adrien Rabiot, który rzadko gra w PSG, a przydałby się defensywie Barcelony. Rabiot odrzuca oferty kolejnych umów w Paryżu i latem będzie wolnym zawodnikiem. Być może trafi do Barcy wcześniej, czyli już w styczniu. Kwota odstępnego będzie wtedy zdecydowanie niższa, niż wymagane przez PSG 60 milionów euro latem. Kolejnym wzmocnieniem ma być utalentowany defensor Ajaksu Amsterdam i holenderskiej kadry, Matthijs de Ligt. Za niego Duma Katalonii gotowa jest wyłożyć nawet 80 milionów euro, a wszystko po to, by wzmocnić niezbyt imponującą defensywę. Do transferu ma dojść jednak dopiero po sezonie.