Stoper "Dumy Katalonii" znany jest z mocnych komentarzy, głownie dotyczących "Królewskich". Tym razem swoje zdanie wypowiedział po zwycięstwie reprezentacji Hiszpanii nad Francją 2-0 w towarzyskim meczu rozegranym w Saint-Denis pod Paryżem. Pique wskazał na coś w rodzaju spisku przeciwko graczom Barcelony, "wylęgającym się" nie trybunach Santiago Bernabeu, gdzie strona katalońska jest traktowana niesprawiedliwie. "Z tego, co przeczytałem i z tego, co słyszałem, to Pique nie minął się z prawdą, a Barcelona zawsze stoi po jej stronie" - powiedział Jordi Cardoner, jeden z wiceprezesów Barcelony, cytowany przez dziennik "As". "Normalnie prawda raczej nie generuje konfliktów. Chcę powiedzieć wyraźnie, że Pique wyraził swoje zdanie, a my jesteśmy za wolnością słowa. Taka szczerość może być uznana za obraźliwą, ale to było jego zdanie" - dodał. Co takiego powiedział Pique? "Nie mam nic przeciwko piłkarzom Realu, ale nie podobają mi się w tym klubie inne rzeczy. Nie podoba mi się, gdy widzę w lożach na Santiago Bernabeu ludzi, którzy oskarżają Messiego czy Neymara. Nie podoba mi się, kiedy w tych lożach widzę ludzi, którzy rządzą krajem. Nie podoba mi się, że w lożach są ludzie, którzy oskarżają Messiego czy Neymara, a nie... Cristiana Ronalda. Tak było zawsze" - mówił obrońca Barcelony i reprezentacji Hiszpanii. Cardoner trzyma stronę zawodnika. "Stosunki z Realem polegają jak zawsze na formalnej uprzejmości. Pique nie skłamał. Jako klub zawsze będziemy stać blisko prawdy i będziemy stać przy Pique" - stwierdził wiceprezes Barcelony. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Primera Division