O postawie zespołu w obecnym sezonie powiedziano i napisano już wiele. Bilans jego ostatnich spotkań jest jednak wręcz katastrofalny: z pięciu meczów wygrał tylko jeden (w Lidze Mistrzów, z Dynamem Kijów, 1-0), dwa zremisował, a dwa przegrał. Po 12 kolejkach zmagań w LaLiga na koncie ma zaledwie 17 punktów i marzenia o mistrzostwie kraju już na tak wczesnym etapie zmagań musi chyba porzucić. Zatrudnienie Xaviego, który by objąć "Dumę Katalonii" porzucił Al-Sadd ma być lekarstwem na kłopoty drużyny. Nim ta jednak przystąpiła do pierwszego spotkania po jego wodzą, spadł na nią spory cios: media poinformowały, że z powodu problemów z sercem karierę zakończyć będzie musiał Sergio Aguero. FC Barcelona pod nowymi rządami Już w 3. minucie grająca w roli gospodarzy ekipa Xaviego mogła objąć prowadzenie. Kąśliwe uderzenie Depay'a zza linii pola karnego na raty obronił jednak golkiper Espanyolu. Chwilę później sytuacyjne uderzenie 17-letniego Akhomacha zostało zablokowane. Napór "Dumy Katalonii" nie ustawał ani na moment - to ona dyktowała warunki. Przewaga zespołu była widoczna, lecz... niewiele z niej wynikało. Rywale próbowali z kolei kąsać kontratakami, ale pod bramką Ter Stegena pojawiali się bardzo sporadycznie.W 25. minucie ponownie przed szansą stanął Depay, lecz w asyście trzech rywali nie zdołał oddać groźnego uderzenia - pierwsza próba została zablokowana, zaś "poprawkę" bez trudu wyłapał stojący między słupkami Lopez. Groźnych sytuacji było jak na lekarstwo i przed przerwą gole nie padły. Zasady plebiscytu As Sportu 2021 możesz przeczytać w tym miejscu.By przejść do głosowania - kliknij w tym miejscu! Tuż po przerwie doszło jednak do mocnego uderzenia. W polu karnym padł Depay, który został zaatakowany przez jednego z obrońców rywali. Powtórki nie pokazały jednoznacznie, czy defensor przekroczył przepisy, ale arbiter wskazał ostatecznie na jedenasty metr. Do piłki podszedł sam poszkodowany i nie zmarnował szansy, pewnie pokonując bramkarza i dając swojej ekipie prowadzenie.To trafienie jakby zrzuciło ciężar z barków graczy Barcelony, którzy zaczęli poczynać sobie jeszcze bardziej śmiało. W 50. minucie po niezłej akcji całego zespołu groźnie uderzał zza linii pola karnego Busquets. W 61. minucie ten sam zawodnik kapitalnie podał do Ezzalzouliego, lecz ten w znakomitej sytuacji nie trafił. Kolejne minuty mijały, a wynik spotkania nie ulegał zmianie. W końcówce faworyta zaskoczyć mógł Espanyol. Idealne dośrodkowanie otrzymał Dimata i mimo, że żaden z obrońców gospodarzy za nim nie podążył, stojąc na piątym metrze niecelnie uderzył głową. Na tym się jednak nie skończyło, bo chwilę później de Tomas głową przymierzył... w słupek. "Duma Katalonii" niepotrzebnie oddała inicjatywę i płaciła za to wysoką cenę. Udało jej się jednak utrzymać czyste konto i skromnie zwyciężyć, choć... jeszcze w szóstej minucie doliczonego czasu gry Espanyol, po zagraniu z rzutu rożnego mógł wyrównać.TC