Pismo, które Messi wysłał faksem do zarządu Barcelony, rozgrzało cały piłkarski świat. Argentyńczyk poinformował, że chce skorzystać z klauzuli, która pozwala mu rozwiązać kontrakt i odejść z klubu za darmo. Problem polega jednak na tym, że Messi w umowie miał taką możliwość jedynie do 10 czerwca, a ze względu na pandemię koronawirusa sezon został przedłużony. Jeśli Messi podtrzyma swoją decyzję o odejściu, sprawa najprawdopodobniej trafi do sądu. Agencja EFE donosi, że kierownictwo klubu odpowiedziało w taki sam sposób, prosząc Messiego o to, aby "z odnowionymi siłami i nadziejami został liderem nowego projektu sportowego, tak jak zawsze to robił". Z drugiej strony pojawiały się głosy, mówiące, że Messi prowadzi ryzykowaną grę, mającą na celu wymusić dymisję prezydenta Bartomeu. 57-latek jest od dawna skonfliktowany z sześciokrotnym zdobywcą Złotej Piłki, a także środowiskiem piłkarzy Barcelony. Wsparcie Messiemu zadeklarował dziś m.in. Carles Puyol, legenda Barcelony.Jeżeli taki faktycznie był cel Messiego, został on osiągnięty. Według "TyC Sports" po wieczornym spotkaniu zarządu podał się do dymisji i zrezygnował z funkcji prezydenta FC Barcelona. W Barcelonie panuje obecnie chaos związany z najwyższą w historii klubu porażką w Lidze Mistrzów - 2-8 z Bayernem Monachium w ćwierćfinale - oraz przegraną walką o mistrzostwo kraju z Realem Madryt i odpadnięciem z Pucharu Hiszpanii. Zwolniono m.in. trenera Quique Setiena, a jego miejsce zajął Holender Ronald Koeman.Katalończycy zakończyli sezon bez ani jednego trofeum po raz pierwszy od rozgrywek 2007/08. WG