Porażka w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium 2-8 przelała czarę goryczy i Messi postanowił odejść z klubu. Argentyńczyk ma dość nieudanej polityki prezesa Josepa Bartomeu i zarządu. Oczekiwał dymisji obecnego sternika klubu, ale ten nie zamierza odchodzić. Dlatego Messi skontaktował się z Barceloną i oświadczył, że chce rozwiązać umowę. Jak informuje ESPN, Argentyńczyk jest najbliżej przejścia do wicemistrza Anglii - Manchesteru City. A wszystko za sprawą trenera angielskiego klubu - Pepe Guardioli, z którym napastnik współpracował kiedy hiszpański szkoleniowiec prowadził "Dumę Katalonii" w latach 2008-2012. Messi postawił warunek - Guardiola musi pozostać na stanowisku przez całą umowę zawodnika. Podobno władze klubu rozpoczęły rozmowy z hiszpańskim szkoleniowcem w sprawie przedłużenia współpracy. ESPN informuje, że ojciec piłkarza rozmawiał już z działaczami Manchesteru. W grę wchodzi trzyletni kontrakt dla Messiego w Manchesterze City, a następnie Argentyńczyk ma się przenieść na dwa lata do New York City FC (Major League Soccer), którego właścicielem jest Khaldoon Al Mubarak, prezes "Obywateli".