- Biorę na siebie odpowiedzialność za błędy. Jeśli je popełniłem, to tylko po to, żeby uczynić Barcelonę lepszą i silniejszą - zapewnił Messi w rozmowie z dziennikiem "Sport". Argentyńczyk od dawna jest skonfliktowany z prezydentem klubu Josepem Marią Bartomeu. Prezydenta atakuje zresztą cała rzesza legend Barcelony, a do klubu wpłynęła już wymagana liczba podpisów, by wesprzeć wniosek o wotum nieufności dla obecnego zarządu. Skala konfliktu doprowadziła do tego, że Messi latem złożył pisemne żądanie, by odejść z klubu. Ostatecznie jego starania spełzły na niczym, a - co gorsza dla Messiego - klub pożegnał Luisa Suareza, z którym kapitan Barcy był mocno związany także poza boiskiem. Dziś sześciokrotny triumfator Złotej Piłki stara się jednak załagodzić konflikt, by Barcelona nie spisała na straty kolejnego sezonu. - Chciałbym zakończyć wszystkie nieporozumienia i postawić kropkę. Wszyscy "barcelonistas" powinni trzymać się razem - apelował Messi. - Chcę wysłać wiadomość do wszystkich socios. Jeśli w jakimś momencie kogoś z nich mogło zdenerwować coś, co powiedziałem lub zrobiłem, nie miejcie wątpliwości, że zawsze to robiłem, myśląc również o tym, co najlepsze dla klubu - stwierdził Argentyńczyk. Barcelona dobrze rozpoczęła sezon, wygrywając wysoko 4-0 z Villarreal. Messi zdobył w tym meczu bramkę z rzutu karnego, dwa trafienia zaliczył 17-letni Ansu Fati, a ostatni gol był samobójczym trafieniem Paua Torresa. Primera Division: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy WG