FC Barcelona na początku tego sezonu miała naprawdę duży problem z kontuzjami. Część z nich była jeszcze efektem występów piłkarzy w meczach swoich reprezentacji, a niektóre przydarzyły się na samym starcie rozgrywek. Przed pierwszym meczem La Liga z Valencią niedostępni byli Ronald Araujo oraz Gavi. Obaj rozpoczęli sezon, rehabilitując się. Niedługo później z gry na całe rozgrywki wypadł Marc Bernal, który był objawieniem okresu przygotowawczego. Robert Lewandowski kontra sędzia. Media już podgrzewają atmosferę Młody Hiszpan zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Później jednak wielu długich przerw nie było i Hansi Flick dość regularnie odzyskiwał piłkarzy, którzy stanowili wzmocnienie zespołu. Dzięki temu "Duma Katalonii" w kluczową część sezonu wchodzi z prawie całą zdrową kadrą, wyłączając oczywiście Bernala z tych rozważań. Taki stan zapewnia niemieckiemu szkoleniowcowi wielki komfort w przeprowadzaniu rotacji w składzie właściwie mecz po meczu. Problemy FC Barcelona. Lider nie zagra w hicie Wydawało się, że sytuacja powtórzy się także w starciu 30. kolejki La Liga przeciwko Realowi Betis na własnym stadionie. Nic nie zapowiadało tego, że pojawi się jakiś problem. Jak się jednak okazuje, takowy się przydarzył i jest to naprawdę bolesny cios dla niemieckiego szkoleniowca. Najpierw Szczęsny i Lewandowski, teraz Krychowiak. Media: zapadła decyzja W starciu z zespołem z Andaluzji nie wystąpi bowiem absolutny szef defensywy FC Barcelona, a więc Inigo Martinez. Hiszpan po meczu z Atletico Madryt odczuwał problemy w lewym pośladku, co było widać, gdy łapał się właśnie za tę część ciała. Ostatecznie jednak w piątek trenował z kolegami i wydawało się, że kłopot jest zażegnany. Nic bardziej mylnego. Środkowy defensor nie znalazł się w kadrze na to hitowe starcie, co już zaczęło budzić pewien niepokój. Niedługo po opublikowaniu kadry, w profilach "Blaugrany" pojawił się oficjalny komunikat medyczny ws. doświadczonego defensora. "Iñigo Martínez doznał drobnego urazu pośladka w lewej nodze. Nie będzie dziś dostępny" - przekazano. Trudno powiedzieć, ile potrwa przerwa Martineza, a może ograniczy się tylko do wieczornego spotkania z Betisem. Z pewnością jednak jest to duża strata dla Roberta Lewandowskiego i spółki.