Luis Enrique przestrzegł jednak przed samozadowoleniem. - Nie obawiam się tego spotkania. Jesteśmy do niego dobrze przygotowani. Rezultat pierwszego meczu był dla na korzystny, ale nie sądzę, aby którykolwiek z moich zawodników sądził, że sprawa już jest rozstrzygnięta. Wręcz przeciwnie. Nie mamy wątpliwości, że będziemy musieli "cierpieć" podczas tego meczu, ponieważ rywal na pewno nie odpuści. Dlatego będziemy musieli pokazać się z jak najlepszej strony. Byłoby niedorzecznością sądzić, że to będzie dla nas łatwe spotkanie - tłumaczył opiekun Barcelony. Trener "Dumy Katalonii" nie będzie mógł we wtorek skorzystać z usług Neymara, który musi pauzować za kartki. Prawdopodobnie w ataku zastąpi go Arda Turan. Enrique liczy natomiast, że zdrowie pozwoli zagrać Andresowi Inieście i Sergio Busqetsowi. Natomiast Lionel Messi, Jordi Alba i Samuel Umtiti muszą uważać, bo każde kolejne "żółtko" wyeliminuje ich z gry w ewentualnym finale. Atletico, mimo porażki na Vicente Calderon, nie zamierza się poddawać. - Zagramy z taką samą intensywnością, jaką pokazywaliśmy w naszych najlepszych momentach w tym sezonie - stwierdził Diego Simeone, trener "Los Colchoneros". Argentyńczyk przyznał, że o "awans" będzie ciężko, ale zaraz dodał: - Jesteśmy pewni siebie i wiemy, jak trzeba podejść do tego meczu. Damy z siebie wszystko. Atletico we wtorek będzie musiało sobie radzić bez pauzującego za kartki kapitana - Gabiego. Początek spotkania na Camp Nou o 21.00. Transmisja w Canal + Sport. Zwycięzca tej rywalizacji w finale zagra albo z Celtą Vigo, albo z Deportivo Alaves. W pierwszym meczu między tymi zespołami padł bezbramkowy remis. Zobacz zestaw par półfinałowych Pucharu Króla