Primera Division - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! Gdy w 2015 roku "Blaugrana" wydawała w ówczesnych warunkach rynkowych całkiem sporą sumę wynoszącą 34 miliony euro na gwiazdora Atletico, to oczekiwano od niego, że stanie się ważnym elementem układanki Luisa Enrique. Tak jednak absolutnie nie było, Turan grywał rzadko i miał problemy z ustabilizowaniem formy. Gwoździem do jego barcelońskiej trumny okazała się zmiana trenera, gdyż nowo przybyły do klubu Ernesto Valverde kompletnie z Turka zrezygnował i w sezonie tym nie dał mu pokazać się na murawie przez choćby minutę. 30-latkowi nie pozostaje więc nic innego, tylko szukać szczęścia już w innym miejscu i zespole. W niedzielę zajmujący się jego interesami Ahmet Bulut potwierdził na łamach jednej z tureckich gazet, że projekt wyciągnięcia Ardy z impasu kariery, w jakim się obecnie znalazł, rozkręca się z każdym kolejnym dniem. I do ostatnich tygodni roku powinien się zakończyć sukcesem. - Są drużyny, które chcą ściągnąć Ardę. Mamy oferty z Anglii, mamy też oferty z Hiszpanii oraz Włoch. W ciągu piętnastu dni wszystko będzie już jasne - tłumaczył Bulut. - Dwie najbardziej konkretne opcje to wypożyczenie, a także transfer definitywny - wyjawił. Bulut nie podał jednak nazw klubów, z którymi prowadzi negocjacje. W ostatnim czasie w zagranicznych mediach można było przeczytać w kontekście Turana o podchodach ze strony m.in. Arsenalu oraz Milanu. MB