Wymiana z Atletico Madryt jest coraz bardziej realna. Barcelona odda Griezmanna, a zatrudni pomocnika Saula Nigueza. Klub z Katalonii stawia warunek: dopłatę co najmniej 15 mln euro. Taka jest mniej więcej różnica w wartości rynkowej obu graczy. Portal transfermarkt wycenia 30-letniego Francuza na 60 mln euro, 26-letniego Hiszpana na 40 mln. Trzy lata temu obaj wyceniani byli na kwoty grubo ponad dwukrotnie wyższe. Barcelona. Griezmann spóźniony o rok Dla Giezmanna transfer do Barcelony był próbą nauczenia się innego futbolu. Tak mówił, gdy latem 2019 roku przenosił się na Camp Nou. O rok za późno. Leo Messi i inni witali go z otwartymi ramionami przez mundialem w Rosji. Ale Francuz, namówiony przez szefów Atletico, został w nim na kolejny sezon. Ogłosił to przed startem mistrzostw świata w 2018 roku. Był u szczytu po sięgnięciu z Francją po zwycięstwo na mundialu. Jego wartość rynkowa sięgnęła 150 mln euro. Miał kolejną misję, by poprowadzić Atletico do triumfu w Champions League. Finał 2019 roku rozgrywano na Wanda Metropolitano w Madrycie. Nie udało się. Na drodze stanął Cristiano Ronaldo i Juventus już w 1/8 finału. Pierwszy mecz Hiszpanie wygrali 2-0, w rewanżu polegli 0-3 po trzech golach CR7. Griezmann poszedł do Barcelony spóźniony o 12 miesięcy. Zagrał dwa sezony, zdobył tylko Puchar Króla. To był zły czas dla klubu. Ciągłe afery doprowadziły do dymisji prezesa Josepa Marię Bartomeu, który zostawił klub na skraju bankructwa. W dwa lata Francuz zdobył 22 gole w lidze i 35 we wszystkich rozgrywkach w 99 meczach. Spisywał się nieźle, miał wzloty i upadki, ani przez chwilę nie był jednak dla Barcelony tym, kim był dla Atletico. Dlatego nie ma dziś nic przeciwko temu, żeby wrócić do Madrytu. Klub z Katalonii nie chce go oddawać. Ale nie ma wyjścia. Griezmann jest jednym z najwyżej opłacanych graczy Barcy. Szefowie klubu muszą zaoszczędzić na pensjach drużyny, żeby wypełnić warunek limitu zarobków. Najchętniej pozbyliby się Philippe’a Coutinho, najdroższego gracza w historii Barcelony, ale Brazylijczyk leczy uraz. Kto go zatrudni? Barcelona. Tańsi, ale lepsi? Dlatego wymiana z Atletico Griezmanna za Saula wygląda tak prawdopodobnie. Trzy lata temu Saul był uznawany za wschodzącą gwiazdę hiszpańskiej piłki. Grał w reprezentacji, jego wartość wyceniano na 90 mln euro. W minionym sezonie, w którym Atletico zdobyło tytuł mistrza Hiszpanii, stracił miejsce w podstawowym składzie u Diego Simeone. Barcelona wierzy, że na Camp Nou się odbuduje. W listopadzie skończy 27 lat. Jest graczem silnym, dynamicznym, potrafiącym zdobywać bramki. Był nawet królem strzelców mistrzostw Europy do lat 21 rozgrywanych w 2017 roku w Polsce. Hiszpania przegrała jednak finał z Niemcami 0-1. Dziś prezes Barcelony szuka oszczędności gdzie się da. Saul zarabiałby znacznie mniej niż Griezmann. Joan Laporta przekonuje wszystkich graczy Barcy, by zgodzili się na obniżkę zarobków. Messi będzie zarabiał połowę tego co w ostatnich czterech sezonach, ale wtedy kosztował klub aż 140 mln euro rocznie. Być może więc Barcelona będzie musiała poświęcić Griezmanna. Tuż po sezonie Laporta zatrudnił czterech nowych graczy: napastników Sergio Aguero iMemphisa Depaya oraz obrońców Erica Garcię i Emersona. Zapłacił tylko za ostatniego (9 mln euro), ale dobre pensje dostaną wszyscy. Prezes Barcy szuka oszczędności, a jednocześnie chce wzmocnić skład. Czy jest to w ogóle wykonalne? Barca wciąż ma na liście płac kilku graczy zbędnych jak Pjanic, Umtiti, czy Braithwaite. Ich też chce się pozbyć.Dariusz Wołowski