Fatalne wieści dla Barcelony. Bolesny cios przed hitem Ligi Mistrzów
Barcelona wygrała we wtorek z Osasuną Pampeluna 1-0 w zaległym spotkaniu La Liga. To w sumie jedyny pozytyw tego meczu. Zaczęło się ono jednak bardzo źle dla mistrzów Hiszpanii, ponieważ już po kilku minutach z murawy musiał zejść Ferran Torres. Potem klub poinformował, że problemem jest mięsień dwugłowy uda. Przerwa wykluczy napastnika z pierwszego pojedynku z Napoli w Lidze Mistrzów.

Do tej pory Torres był jednym z siedmiu graczy "Dumy Katalonii", który nie odniósł jeszcze kontuzji w tym sezonie. Zmieniło się to na początku pojedynku z Osasuną. Już w czwartej minucie poczuł ukłucie w prawej nodze, przez co został zmuszony, by usiąść na ziemi. Od razu było wiadomo, że to poważniejszy problem. Piłkarz nie mógł kontynuować gry, tylko zszedł z murawy ze łzami w oczach.
Klub potem poinformował, że po badaniach okazało się, że chodzi o mięsień dwugłowy uda. Nie podano, ile potrwa przerwa, ale hiszpańskie media napisały, że chodzi o miesiąc. W związku z tym, jeśli leczenie nie będzie przebiegać sprawniej, oprócz meczów ligowych Torres opuści przede wszystkim pierwsze spotkanie 1/8 finału Ligi Mistrzów z Napoli, które odbędzie się 21 lutego.
To wielki pech dla klubu, ale i napastnika, który ostatnio był bohaterem meczu z Betisem Sewilla. Barcelona wygrała 4-2, a Torres zanotował hat-tricka i zaliczył asystę.
To kolejny uraz w ekipie Barcelony w styczniu, do którego doszło już w pierwszej połowie. Wcześniej chodziło o Joao Cancelo, który już gra, Raphinhę i Alejandra Balde.
La Liga. Kolejny uraz w pierwszej połowie
Razem z dwoma ostatnimi Xavi w tym momencie nie może korzystać z dziewięciu zawodników. Są to jeszcze: Marc-Andre ter Stegen, Sergi Roberto, Iñigo Martínez, Marcos Alonso, Gavi i Joao Felix.
Z tym, że Martinez ma być już dostępny na najbliższe spotkanie ligowe z Deportivo Alaves, które odbędzie się w sobotę, natomiast niemiecki bramkarz jest szykowany na mecz z Granadą w następnej kolejce.
Barcelonie trudno już będzie obronić tytuł mistrza Hiszpanii. W tym momencie zajmuje bowiem dopiero czwarte miejsce w tabeli, mając na koncie 47 punktów, tyle samo co trzecie Atletico Madryt, osiem mniej od liderującej Girony i siedem mniej od Realu. "Królewscy" jeszcze dzisiaj (1 lutego) zagrają zaległy pojedynek z Getafe.


