Primera Division - sprawdź wyniki oraz tabelę! - Już jako zawodnik był bardzo inteligentny, wykazywał duże zainteresowanie futbolem i zawsze był chętny do nauki. Jest jednym najbardziej obiecujących trenerów w hiszpańskiej piłce - stwierdził Johan Cruyff w 2012 roku, kiedy Valverde zostawał trenerem Valencii. Nie był anonimowy. Miał już na koncie kilka lat pracy szkoleniowej, ale przede wszystkim był podopiecznym słynnego Holendra, kiedy ten pracował w stolicy Katalonii. Był zmiennikiem Gary’ego Linekera i Julio Salinasa, ale przez dwa lata zdążył wygrać z "Dumą Katalonii" Puchar Zdobywców Pucharów i Copa del Rey. Z Bilbao do Barcelony z postojem u lokalnego rywala Najwięcej, bo aż sześć sezonów spędził w Athleticu Bilbao. Dla zespołu z San Mames zdobył 44 bramki w Primera Division, ale jak sam wielokrotnie przyznawał, mimo baskijskiego rodowodu, w młodości kibicował Deportivo Alaves. Z Bilbao łączy go jednak aż osiem lat kariery trenerskiej - dwukrotnie prowadził pierwszą drużynę (2003-05 oraz 2013-17), ale był również trenerem rezerw i asystentem. Na szerokie wody wypłynął w sezonie 2006/2007, kiedy doprowadził Espanyol Barcelona do największego sukcesu w XXI wieku - finału Pucharu UEFA. Katalończycy przegrali z innym zespołem z Hiszpanii - Sevillą po rzutach karnych, ale Valverde dał się poznać jako znakomity fachowiec. Niedługo potem trafił do Olympiakosu Pireus, z którym w 2009 roku zdobył dublet. W Grecji pracował dwukrotnie, ale drugie podejście nie było już tak udane. Valencię doprowadził do piątego miejsca w lidze, co obecnie jest co najwyżej marzeniem klubu spod znaku "Nietoperza". Z Athletikiem, z którym rozstał się kilka dni temu, zdążył wystąpić w Lidze Mistrzów. Przygoda nie była jednak udana, bo Baskowie odpadli z rozgrywek po fazie grupowej. Do trzech razy sztuka Do prowadzenia Barcelony był już przymierzany dwukrotnie. W 2013 roku, po odejściu Tito Vilanovy oraz rok później po tym, jak odszedł Gerardo Martino. "Duma Katalonii" nie była jedynym chętnym zatrudnienie 53-latka. Przed rokiem, po Euro 2016, o angaż Valverde zabiegała hiszpańska federacja, która widziała w Basku znakomitego kandydata na następcę dla Vicente del Bosque. Wielką pasją Valverde jest fotografia, która jest jego odskocznią od wielkiej piłki. Od ostatnich trenerów "Blaugrany" różni go jednak fakt, iż potrafi oderwać się od futbolu, kiedy wraca do domu. Pep Guardiola i Luis Enrique przyznawali, że nie potrafili rozstać się z pracą, co, w kolejnych latach spędzonych na Camp Nou, stało się dla nich obciążeniem. W szatni pełnej gwiazd atutem może być również bezkonfliktowość. Katalońskie media aż huczały od plotek, w których sugerowano, iż za odejściem Luisa Enrique nie stoi zmęczenie czy rodzaj wypalenia, ale konflikt z zawodnikami. Valverde nie może popełnić jednak błędu Argentyńczyka Gerardo Martino, u którego wadą była... szarość. Kibice Barcelony nie powinni spodziewać się rewolucji. Bask przyzwyczaił w poprzednich klubach do tego, że lubi stabilizację. 53-latek prawdopodobnie utrzyma strategię, której przez ostatnie trzy lata hołdował Enrique. Bask podpisał z katalońskim klubem dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia o rok, ale to rezultaty jego pracy, zadecydują, jak długo potrwa jego przygoda. Autor: Kamil Kania