Elche wraca do elity pięć lat po tym, jak zostało zdegradowane nie za wyniki sportowe (zajęło 13. miejsce w tabeli La Ligi), ale za kłopoty finansowe. Wówczas bramki tego zespołu strzegł Przemysław Tytoń. Gola na wagę awansu zdobył Pere Milla, a wówczas gospodarze od ponad pół godziny grali w dziesiątkę po czerwonej bramce dla lidera tej ekipy Urugwajczyka Cristhiana Stuaniego.Wcześniejsza droga do ekstraklasy była nie mniej dramatyczna. Elche było szóste po fazie zasadniczej sezonu na zapleczu hiszpańskiej ekstraklasy, ale długo czekało na to, czy będzie mogło wystąpić w barażach - za jej plecami sklasyfikowana była Fuenlabrada, która miała zaległy mecz z Deportivo La Coruna.Spotkanie, w którym ten pierwszy zespół potrzebował remisu, aby wyprzedzić Elche, odbyło się dopiero kilkanaście dni później, ponieważ u kilku piłkarzy Fuenlabrady wykryto koronawirusa. Deportivo wygrało 2-1, zdobywając decydującego gola z rzutu karnego w piątej doliczonej minucie meczu.W 1. rundzie barażu z Realem Saragossa już w 30. minucie sędzia wyrzucił z boiska brazylijskiego napastnika Elche Jonathasa, ale gospodarze zdołali w dziesiątkę utrzymać bezbramkowy remis do końca spotkania. W rewanżu zwyciężyli 1-0 po golu 40-letniego Nino w 81. minucie.Bezpośredni awans do La Ligi uzyskały wcześniej Huesca i Cadiz, natomiast z elitą pożegnały się Leganes, Mallorca i Espanyol Barcelona.