Podczas konferencji prasowej Reverter podawał wiele szokujących liczb. Jak oznajmił, jeszcze w marcu klub miał blisko 1,4 miliarda euro długu.Za przyczynę tego stanu rzeczy obwinił działania byłego zarządu, który sprowadzał piłkarzy, nie licząc się z ich ceną oraz wynagrodzeniami. W ciągu zaledwie trzech lat (od 2017 do 2020 roku) wydatki na wynagrodzenia w Barcelonie wzrosły ze 159 mln euro na 673 mln euro.- Kiedy kupowano piłkarzy, nie myślano, czy będzie możliwość ich opłacenia. Tego samego dnia, gdy pozyskano Griezmanna, zdano sobie sprawę, że nie ma na niego pieniędzy. Szukano kredytu na 85 mln euro. Podobnie było z Coutinho - powiedział na konferencji dyrektor generalny Barcelony. - Zalegamy z zapłatą 1,482 miliarda euro - ujawnił. FC Barcelona ma ogromne kłopoty finansowe Do tego klub w ciągu dwóch lat stracił około 100 mln euro z powodu pandemii (wpływy z biletów, tournee). Do tego Reverter powiedział o znikających dokumentach. - Odkryliśmy poważne braki w dokumentacji. Śledztwo sądowe wciąż trwa - stwierdził dyrektor Barcelony.Pozytywną informacją dla kibiców Barcelony jest fakt, że przepisy umożliwiają Barcelonie przeprowadzanie transferów do klubu, choć jedynie w zakresie tzw. Finansowego Fair-Play. W tej chwili budżet transferowy klubu wynosi jedynie około 20 mln euro. WG